Gdańska prokuratura oskarżyła byłego pięściarza Dariusza M. o znieważenie oraz naruszenie nietykalności cielesnej żony. Za popełnienie takich czynów grozi kara do roku więzienia. Sportowiec nie przyznał się do winy i odmówił złożenia wyjaśnień.

O oskarżeniu Dariusza M. poinformowała w piątek PAP pełniąca obowiązki rzecznika prasowego Prokuratury Okręgowej w Gdańsku Grażyna Wawryniuk. Wyjaśniła, że Prokuratura Rejonowa Gdańsk-Oliwa, która prowadziła śledztwo w tej sprawie, zakończyła postępowanie 27 czerwca kierując akt oskarżenia do Sądu Rejonowego Gdańsk-Północ.

Do znieważenia polegającego na "użyciu wobec żony słów powszechnie uznanych za obelżywe" miało dojść 21 grudnia ub.r. Za popełnienie takiego czynu grozi kara grzywny lub ograniczenia wolności.

Z kolei naruszenie nietykalności cielesnej żony wiązało się z – jak informowała prokuratura, "uderzeniem pokrzywdzonej". Miało to być jednostkowe zdarzenie, do którego doszło między październikiem, a 21 grudnia ub.r. Za popełnienie takiego przestępstwa grozi do roku więzienia.

Zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez M. złożyła 21 grudnia ub.r. jego żona. Funkcjonariusze zostali wezwani do mieszkania małżeństwa po otrzymaniu zgłoszenia o awanturze domowej. Policja zatrzymała byłego pięściarza. Badanie alkomatem wykazało wówczas, że był on pod wpływem alkoholu. Po tym, jak wytrzeźwiał, prokuratura postawiła M. zarzuty znieważenia oraz naruszenie nietykalności cielesnej żony.

Kobieta została przesłuchana przez policję, ale jakiś czas później, w trakcie przesłuchania w Prokuraturze Rejonowej Gdańsk-Oliwa skorzystała z prawa do odmowy składania zeznań.

Ostatecznie śledczy wszczęli postępowanie w tej sprawie, dotyczące psychicznego i fizycznego znęcania się nad członkiem rodziny, z urzędu. Jak wyjaśniali w grudniu ub. r. śledczy "czyny, które zostały zarzucone podejrzanemu są czynami prywatnoskargowymi (czyli prawo wymaga wniosku o ściganie - PAP), ale prokurator ocenił, że interes społeczny wymaga objęcia ich ściganiem z urzędu".

W momencie zatrzymania M. znaleziono przy nim niewielką ilość - 0,07 grama, chlorowodorku kokainy. Jak informowali w grudniu ub.r. śledczy tak "śladowa ilości nie dała podstaw do przedstawienia zarzutów". Dzień po zatrzymaniu M. przeprowadzono przeszukania w siłowniach firmowanych przez b. pięściarza. Szukano środków odurzających lub psychotropowych. Wyniki przeszukań były negatywne.