IPN na terenie Muzeum Zimnej Wojny w Podborsku na zachodnim Pomorzu przygotuje ekspozycję sowieckich propagandowych pomników, usuwanych z polskich miast i wsi. "Nie możemy godzić się na gloryfikację systemu totalitarnego" - podkreślił prezes IPN Jarosław Szarek.

List intencyjny w tej sprawie, dotyczący współpracy IPN z Muzeum Oręża Polskiego w Kołobrzegu (jego filią jest Muzeum Zimnej Wojny w Podborsku), podpisali w czwartek w Warszawie prezes IPN Jarosław Szarek oraz dyrektor kołobrzeskiej placówki muzealnej Aleksander Ostasz.

"Nie możemy godzić się na gloryfikację systemu totalitarnego, a takim był system sowiecki, system komunistyczny" - powiedział PAP prezes IPN Jarosław Szarek. "Dlatego Podborsko, ponieważ w Podborsku przez wiele lat składowano sowiecką broń atomową, broń, która miała zniszczyć wolny świat. I w tym miejscu chcemy umieścić propagandowe obiekty, które gloryfikują system komunistyczny i które jeszcze znajdują się w wielu miejscach w Polsce" - dodał.

"Instytut Pamięci Narodowej przygotuje wystawę, która z jednej strony będzie pokazywała okoliczności narzucania Polsce tych sowieckich obiektów, a z drugiej strony będzie pokazywała ludzi, którzy nie godzili się na ich istnienie w latach PRL-u i płacili za to często wysoką cenę" - zapowiedział Szarek. Dodał, że kwestie usuwania sowieckich pomników będzie regulowała m.in. nowelizacja ustawy o zakazie propagowania komunizmu, którą w czwartek przyjął Senat.

W liście intencyjnym zapisano, że misją wystawy w Podborsku będzie pokazanie "pełnego obrazu działalności propagandowej władz Polski Ludowej w sferze upamiętnień". Wymieniono m.in. pomniki, kopce, obeliski, kolumny, rzeźby, posągi, popiersia, kamienie i tablice pamiątkowe, także pomnikowy sprzęt wojskowy. "Wszystko to służyć miało legitymizacji reżimu, przy jednoczesnym zakłamaniu historii państwa i narodu polskiego" - czytamy w liście.

Prezes IPN podkreślił też, że propagandowe pomniki sowieckie, które we współpracy z samorządami będą usuwane z przestrzeni publicznej, nie dotyczą nekropolii żołnierzy Armii Czerwonej, które w Polsce są objęte ochroną prawną jako miejsce pochówku i nie są związane z upamiętnieniem symbolicznym. "Każdy grób żołnierza sowieckiego będzie znajdował się w Polsce pod szczególną opieką. To działanie (przenoszenie pomników - PAP) absolutnie nie jest wymierzone w cmentarze Armii Czerwonej. Państwo polskie z odpowiednim szacunkiem podchodzi do każdego żołnierskiego grobu" - powiedział Szarek.

Dla ekspozycji w Podborsku IPN wykorzysta dawny magazyn sowieckiej broni atomowej. O jego istnieniu w czasach PRL wiedziało zaledwie kilkanaście osób, był ściśle tajny i szczególnie chroniony. Obiekt ten został wybudowany w latach 1967-1969 przez polskich żołnierzy i w 1970 r. został przekazany stronie radzieckiej. Kompleks nosił kryptonim 3001. Na ekspozycję, jaką zaplanował IPN, wybrano miejsce o łącznej powierzchni 300 hektarów.

Dyrektor Muzeum Oręża Polskiego w Kołobrzegu Aleksander Ostasz powiedział, że w Podborsku znajdują się m.in. dwa schrony; całość terenu po dawnym sowieckim magazynie broni atomowej byłoby - jego zdaniem - "idealnym miejscem, by wyeksponować w nim upamiętnienia z okresu komunizmu". "Wszystko to będzie opatrzone odpowiednim komentarzem historycznym. Sam obiekt udało się uratować w nienaruszonym stanie. Tam po prostu wchodzimy, zapalamy światło i tam jest wszystko tak, jak było. Warto tam pojechać i zobaczyć to miejsce na własne oczy" - zachęcał Ostasz.

Dyrektor Biura Upamiętniania Walk i Męczeństwa IPN Adam Siwek ocenił, że w Polsce obecnie znajduje się od 250 do 300 związanych m.in. z Armią Czerwoną upamiętnień, które mogłyby znaleźć się w Podborsku. "Usuwanie tych upamiętnień to duże wyzwanie. Na pewno będziemy każdy obiekt analizowali indywidualnie, bo jest też duże zróżnicowanie jeśli chodzi o te pomniki. W niektórych przypadkach mamy tylko betonowy obelisk czy tablicę z czerwoną gwiazdą, które łatwo będzie rozebrać, a w innych przypadkach potężne monumenty, które przy rozbiórce będą wymagały skomplikowanych prac budowlanych" - powiedział Siwek.

Historyk dr Maciej Korkuć, który od wielu lat zajmuje się dekomunizacją przestrzeni publicznej w Polsce (obecnie pełni funkcję naczelnika Oddziałowego Biura Upamiętniania Walk i Męczeństwa IPN w Krakowie), przypomniał, że "obiekty wdzięczności armii sowieckiej" nie powinny być nawet uważane za pomniki. Tłumaczył, że często powstawały one na podstawie zarządzeń i na polecenie Sowietów, a władze lokalne miały krótki czas na realizację takiego przedsięwzięcia.

"Te obiekty były przez Polaków nierzadko niszczone, nawet wysadzane w powietrze. Tak było np. w Nowym Sączu, gdzie już 31 grudnia 1946 roku Stanisław Piszczek +Okrzeja+ w taki sposób pozbył się monumentu" - mówił Korkuć.

Utworzenie specjalnego miejsca dla sowieckich upamiętnień, m.in. tzw. pomników wdzięczności Armii Czerwonej IPN zapowiadał na początku 2016 r. Park historyczny ze ścieżką edukacyjno-narracyjną miał powstać m.in. w Bornem Sulinowie, gdzie stacjonowały sowieckie wojska.

"Dzięki partnerowi, z którym IPN podejmuje współpracę – Muzeum Oręża Polskiego w Kołobrzegu – można na tym terenie stworzyć ekspozycję o innej narracji niż ta planowana niegdyś w Bornem Sulinowie. Instytut nie chce bowiem +gabinetu osobliwości+ i kuriozów z minionej epoki" - podał w czwartek IPN. Obecne władze Instytutu zwracają uwagę, że "magazyn broni atomowej, przeznaczonej do podboju demokratycznych państw Zachodniej Europy, wyjątkowo działa na wyobraźnię zwiedzających".

"Relikty dawnych sowieckich i peerelowskich monumentów w cieniu atomowych magazynów w Podborsku zyskają właściwą +oprawę+. Stojąc w atomowym bunkrze przed mapą pokazującą planowane uderzenia w nadchodzącym globalnym konflikcie, uświadamiamy sobie, że to, co zaczynało się od stawiania w każdym mieście pomnika z sierpem i młotem, miało zakończyć się Armagedonem. Zwiedzający taką wystawę mają szansę zdać sobie sprawę, czego udało się uniknąć" - podał IPN.