Za wyjątkowy skandal uznał wojewoda opolski incydent podczas posiedzenia wojewódzkiej Rady Dialogu Społecznego. Według rzeczniczki wojewody, jeden z samorządowców wyprosił ją z posiedzenia Rady, używając przy tym siły fizycznej.

Na piątkowej konferencji prasowej rzecznik wojewody opolskiego Martyna Kolemba przedstawiła przebieg zdarzenia. "Byłam w trakcie robienia fotografii. Podszedł do mnie pan Tomalik (Czesław Tomalik - prezes Związku Gmin Śląska Opolskiego - przyp. red.) i zapytał, kogo reprezentuję. Pozwolił sobie na szarpnięcie mnie za ramię i kazał mi wyjść. Byłam tak wstrząśnięta, że wyszłam" - opowiadała Kolemba dziennikarzom.

"To było nieprawdopodobne. Widziałam kątem oka, jak pan Tomalik biega za panią rzecznik. Zachował się skandalicznie, karygodnie. Był agresywny" - relacjonowała wicewojewoda Violetta Porowska. W opinii wojewody Adriana Czubaka, doszło do agresji słownej i fizycznej w stosunku do przedstawiciela rządu, przy braku odpowiedniej reakcji władz samorządowych województwa, przy których afiliowana jest Wojewódzka Rada Dialogu Społecznego.

Wojewoda powiedział, że nie dziwi go już zachowanie opozycji na RDS, która - według niego - wykorzystuje ją jako okazję do demonstracji niezadowolenia ze zmian, jakie mają miejsce po przejęciu władzy przez PiS. Jednak w opinii wojewody, sytuacja, do której doszło w czwartek na RDS przekroczyła wszystkie granice.

"Zdarzyło się kuriozum. Kuriozum, które zapowiadam oficjalnie, nigdy więcej się nie powtórzy. Oficjalny zwolennik PO Czesław Tomalik pozwolił sobie w sposób fizyczny, nie tylko słowny, wyprosić rzecznika wojewody opolskiego z RDS. Chyba pan Tomalik zapatrzył się na działania PO, kiedy wpadali do redakcji +Wprost+ i tam też chcieli siłą przestawiać redaktorów sobie. Więc ja informuję wszystkich, że nikt siłą nikogo z prac społecznych wyprowadzać nie będzie. Dzisiaj chwytanie za rękę, a jutro co?" - pytał wojewoda.

W opinii Porowskiej powodem takiego zachowania prezesa ZGŚO mogła być chęć zatajenia przed opinią publiczną dyskusji wokół likwidacji przez samorząd regionu sanatorium rehabilitacyjnego dla dzieci w Suchym Borze. "Być może o to chodziło, żeby nagrania z WRDS, które rozpowszechniamy, dzięki którym społeczeństwo może dowiedzieć się jakie są istotne problemy regionu, nie była dalej rozpowszechniana" - uważa wicewojewoda. Zdaniem Porowskiej zachowanie prezesa ZGŚO świadczyło o tym, że był już wcześniej przygotowany do usunięcia rzecznika wojewody z sali i w ten sposób uniemożliwił mu przygotowanie relacji z posiedzeń rady.

Wojewoda zapowiedział, że nie zrezygnuje z wysyłania swoich przedstawicieli na kolejne posiedzenia WRDS, którzy będą przygotowywali rzetelne relacje z ich posiedzeń, a następnie będą je udostępniali społeczeństwu.

Rzecznik marszałka opolskiego Violetta Ruszczewska zapewniła, że Czesław Tomalik nie jest reprezentantem samorządu województwa opolskiego i nie konsultował swoich działań z urzędem marszałkowskim. Jak zapewniła, władze województwa nie mają nic przeciwko upublicznianiu efektów prac społeczeństwu i działają w ramach obowiązującego prawa. Zwróciła jednocześnie uwagę, że zgodnie z regulaminem działania WRDS, obecnie jest ona kierowana przez przedstawiciela strony związkowej.

Prezes ZGŚO Czesław Tomalik nie odbierał telefonów i nie odpowiedział na pytania zadane drogą elektroniczną.

Wojewódzkie Rady Dialogu Społecznego są regionalnymi instytucjami, które zastąpiły Wojewódzkie Komisje Dialogu Społecznego. W jej skład wchodzi marszałek województwa, przedstawiciele organizacji związkowych , pracodawców oraz wojewoda. Celem działania WRDS jest wyrażanie opinii i rozpatrywanie spraw o zasięgu wojewódzkim. (PAP)