Prowadził on wartę przez całe swoje życie, trwał w służbie przy sprawach ojczyzny, narodu, polskiej duszy, polskiej ziemi - mówił arcybiskup Andrzej Dzięga, żegnając we wtorek w Nowogardzie majora Andrzeja Kiszkę ps. „Dąb”. Żołnierz Armii Krajowej zmarł 14 czerwca br. w wieku 96 lat.

Uroczystości pogrzebowe rozpoczęły się mszą świętą w kościele pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Nowogardzie. W pogrzebie wzięła udział Kompania Honorowa Wojska Polskiego. Majora Kiszkę żegnała najbliższa rodzina, mieszkańcy powiatów: nowogardzkiego i łobeskiego, przedstawiciele samorządu oraz środowisk patriotycznych.

„Majorze przeżyłeś wiele epok i o wiele lepiej znasz polskie sprawy, niż ktokolwiek z nas. Prosiłeś nas, abyśmy nie bali się kochać Polski, z jej dziejami, jej historią. Byłeś jak ziarno wrzucone w glebę dziejów naszego pokolenia. Będzie wyrastała pamięć o tobie w naszych sercach, będą następni chłopcy i dziewczęta polskiego narodu stawali do służby przywołując twoje imię. I będą uczyć się także od ciebie, że choć wyklęty to niezmiennie wierny” - powiedział metropolita szczecińsko-kamieński arcybiskup Andrzej Dzięga.

Decyzją ministra obrony narodowej Antoniego Macierewicza Andrzej Kiszka został pośmiertnie mianowany na stopień podpułkownika.

„Żegnamy dziś polskiego patriotę, człowieka wielkiej odwagi, żołnierza niezłomnego, obrońcę wolności i honoru Rzeczypospolitej” - napisał w liście prezydent Andrzej Duda, który został odczytany przez wicewojewodę zachodniopomorskiego Marka Subocza. „Wiedza o świadectwie i niezłomnej postawie Andrzeja Kiszki i dziesiątkach tysięcy żołnierzy drugiej konspiracji nie zginęła. Andrzej Kiszka najstarszy z żołnierzy niezłomny pozostanie na zawsze w naszej pamięci” - zaznaczył prezydent.

Urodzony w 1921 r. Andrzej Kiszka walczył w podziemiu od 1941 r. Był członkiem Armii Krajowej. Od 1945 r. działał w oddziale partyzanckim Narodowego Zjednoczenia Wojskowego. Na mocy amnestii z 1947 r. ujawnił się, ale musiał wrócić do konspiracji. Przez następne 15 lat skutecznie wymykał się bezpiece.

Przez osiem lat Kiszka ukrywał się w samodzielnie wykonanym bunkrze ziemnym w okolicach wsi Ciosmy. Został aresztowany dopiero pod koniec grudnia 1961 r. po tym, jak krewny Kiszki zwerbowany wcześniej przez SB doniósł o kryjówce.

Kiszce postawiono 13 zarzutów, m.in. że od 1947 r. do 1961 r. w kilku powiatach województwa rzeszowskiego "wraz z innymi osobami brał udział w związku mającym na celu gromadzenie broni oraz dokonywanie napadów rabunkowych i zabójstw". Kiszce zarzucono także zabójstwo lokalnego dygnitarza PZPR. W więzieniach "Dąb" spędził 9 lat.

W sierpniu 1971 r. Kiszka wyszedł na wolność i zamieszkał na Pomorzu Zachodnim.

W publikacji "Ostatni komendanci, ostatni żołnierze. 1951-1963" Sławomir Poleszak napisał, że Sąd Wojewódzki w Lublinie w 1998 r. częściowo unieważnił wyrok wobec Kiszki z 1962 r. - unieważniono wtedy 9 z 13 opisanych zarzutów; wniosek wobec czynów opisanych w dwóch punktach oddalono. Ten sam sąd po zażaleniu prokuratora uchylił w kwietniu 1998 r. poprzednie postanowienie i przekazał sprawę do ponownego rozpatrzenia.

W grudniu 1998 r. sąd wojewódzki uznał, że jedynie czyn opisany w jednym z punktów wyroku związany był z działalnością na rzecz niepodległego bytu państwa polskiego i w tej części wyrok unieważnił. Wniosek o stwierdzenie nieważności całego wyroku z 1962 r. pozostał jednak nieuwzględniony. Postanowienie zostało podtrzymane prawomocnym wyrokiem Sądu Apelacyjnego w Lublinie z kwietnia 1999 r.

W sierpniu 2007 r. prezydent Lech Kaczyński odznaczył Kiszkę Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski. W maju 2016 r. szef MON Antoni Macierewicz awansował go na stopień majora.

Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro w marcu br. skierował do Sądu Najwyższego wniosek o kasację wyroku. Andrzej Kiszka nie doczekał rehabilitacji. Minister obrony narodowej Antoni Macierewicz zapewnił w przesłanym liście, że działania zmierzające do rehabilitacji majora Kiszki będą kontynuowane.

Andrzej Kiszka spoczął na Cmentarz Komunalny w Rogowie, parafia Radowo Małe.(PAP)