Izrael ograniczył w poniedziałek dostawy prądu do Strefy Gazy. Władze Izraela podjęły taką decyzję na prośbę palestyńskiego przywódcy Mahmuda Abbasa, który chce w ten sposób wywrzeć presję na rządzący enklawą radykalny ruch Hamas.

Decyzję w tej sprawie podjął w ubiegłym tygodniu gabinet izraelskiego premiera Benjamina Netanjahu. Rzecznik sektora energetycznego w Strefie Gazy Ahmad Abu al-Amrin wyjaśnił, że zmniejszenie dostaw nastąpi w wyniku ogłoszenia przez władze palestyńskie redukcji opłat za prąd.

Wcześniej Abbas zapowiedział, że będzie pokrywać jedynie 70 proc. miesięcznych kosztów dostaw energii do Strefy Gazy z Izraela. Abbas, przywódca umiarkowanego Fatahu, którzy rządzi na Zachodnim Brzegu Jordanu, chce za pomocą ograniczenia dostaw energii elektrycznej skłonić do ustępstw Hamas, który w 2007 roku zbrojnie przejął kontrolę nad Strefą Gazy.

Od chwili przejęcia władzy przez Hamas Izrael ograniczył dostawy prądu do liczącej ok. 2 mln mieszkańców Strefy Gazy. W ostatnim czasie prąd w tym regionie pojawiał się zaledwie na ok. 4 godziny dziennie. Po poniedziałkowym ograniczeniu dostaw mieszkańcy Strefy Gazy będą zaopatrywani w prąd jedynie przez ok. 2-3 godziny dziennie. Strefa Gazy potrzebuje przeciętnie od 450 do 500 megawatów prądu dziennie. Do tej pory region otrzymywał z Izraela 120 megawatów prądu, a od poniedziałku będzie to jedynie 112 megawatów.

Władze Gazy ostrzegają przed kryzysem humanitarnym, do którego może doprowadzić brak prądu. W konsekwencji deficyt energii może przyczynić się do eskalacji konfliktu między Hamasem a Izraelem. Ta radykalna organizacja ostrzegła w ubiegłym tygodniu, że wznowi walki z Izraelem, jeśli prąd zostanie odcięty.

Aktualnie Strefa Gazy otrzymuje prąd z Izraela i w małym stopniu z Egiptu. Jedyną elektrownię na terytorium tej palestyńskiej enklawy zamknięto w kwietniu z powodu braku paliwa.

Na przełomie grudnia i stycznia mieszkańcy Gazy kilkakrotnie protestowali przeciwko udrękom, jakie powoduje niedobór energii elektrycznej, który trwa w tym regionie od 10 lat. Podczas jednej z demonstracji ludzie o zmroku wyszli na ciemne ulice z pochodniami, protestując przeciwko polityce Hamasu wobec Izraela, której następstwem są izraelskie sankcje - przyczyna coraz większych ograniczeń, na jakie skazana jest palestyńska ludność.