Grupa Wyszehradzka nie jest alternatywą dla Unii Europejskiej, Grupa Wyszehradzka jest wzmocnieniem UE - powiedział PAP wiceminister spraw zagranicznych Konrad Szymański, pytany o poniedziałkowe spotkanie szefów rządów państw V4 i krajów Beneluksu w Warszawie.

Wiceszef MSZ Konrad Szymański pytany przez PAP o najważniejsze tematy rozmów poniedziałkowego spotkania podkreślił, że agenda konsultacji będzie bardzo szeroka. "Rozmowy będą dotyczyły przyszłości Unii, Brexitu, rynku wewnętrznego, Partnerstwa Wschodniego, stosunków z Rosją, wspólnej polityki obronnej oraz migracjom" - powiedział Szymański.

Pytany o bilans dotychczasowych relacji państw V4 i krajów Beneluksu (Belgia, Holandia, Luksemburg) podkreślił, że spotkanie szefów rządów tych państw odbędzie się po raz pierwszy.

"Stoimy na stanowisku, że najlepszym rozwiązaniem w obliczu różnic zdań jest polityczny dialog. Stąd przywiązujemy dużą wagę do tego najważniejszego wydarzenia u kresu polskiej prezydencji w Grupie Wyszehradzkiej" - zaznaczył Szymański.

"Mówimy podobnym językiem w sprawie odpowiedzialności fiskalnej w UE, w sprawie współpracy z NATO w kontekście wzmocnienia roli unijnej polityki obronnej. Mamy podobne podejście do przyszłości rynku cyfrowego i wspólne interesy do podniesienia w ramach negocjacji z Wielką Brytanią" - zauważył.

Wiceszef MSZ pytany o rolę grup regionalnych takich jak Grupa Wyszehradzka czy Beneluks w przyszłości UE ocenił, że to znaczenie wciąż rośnie. "Głównym powodem jest rosnąca rola szefów rządów w kreowaniu polityki unijnej i konieczność płynnej koordynacji stanowisk w gronie 28 państw. To szczególnie ważne dla naszej części Europy, która jest bardziej rozdrobniona" - stwierdził Szymański. "Intensywna współpraca w gronie V4 nie jest alternatywą dla UE. V4 jest wzmocnieniem UE" - podkreślił.

Szymański dopytywany o ewentualne różnice w stosunku do integracji europejskiej między państwami V4 a krajami Beneluksu podkreślił, że premier Beata Szydło w trakcie poniedziałkowych rozmów zwróci uwagę, że podział UE oznacza osłabienie Europy, co dziś nie leży w interesie nikogo w Unii.

"Z całą pewnością nie jest to także w interesie Beneluksu, który zresztą jest wewnętrznie zróżnicowany. Kampania w Holandii pokazała, że nie ma tam dziś poparcia dla koncentracji kompetencji w Brukseli. Wspólnie jesteśmy zainteresowani właściwą kontrolą Unii" - zauważył wiceminister.

Dopytywany o kwestię dyrektywy o pracownikach delegowanych, która jest jednym z obszarów kontrowersji pomiędzy Polską a krajami Beneluksu wiceszef MSZ zaznaczył, że w tej sprawie celem polskiego rządu jest ochrona praw polskich firm i dostępności rynku wspólnotowego na równych zasadach.

W czwartek w Luksemburgu przedstawiciel polskiego rządu zasygnalizował możliwość ustępstw w tej sprawie, proponując wycofanie sprzeciwu ws. dyrektywy w zamian za wyłączenie z nowych przepisów pracowników branży transportowej.

"Szukamy rozsądnego porozumienia w sprawie zasad delegowania pracowników. W przypadku usług transportowych forsowane obciążenia administracyjne są niewspółmierne, a reguły delegowania mają charakter protekcjonistyczny" - powiedział wiceszef MSZ. Jak podkreślił naturą transportu jest jego ponadgraniczny charakter, dlatego Polska sprzeciwia się tym przepisom od początku prac nad dyrektywą.

"Eskalacja oczekiwań Francji utrudnia porozumienie. Bruksela w tym wypadku zamiast bronić rynku, ulega protekcjonistycznym dążeniom niektórych państw" - podkreślił Szymański.