Na piątkowym posiedzeniu unijnych ministrów finansów w Luksemburgu doszło do konfliktu. Czesi zablokowali projekt ws. umożliwienia objęcia elektronicznych wydań książek i gazet obniżoną stawką podatku VAT; czeski minister został ostro skrytykowany.

"Jestem cierpliwym człowiekiem, ale moja cierpliwość się kończy. Mój szanowny czeski kolego, śmiejesz się, ale szczerze mówiąc, nie uważam, żeby było w tym coś śmiesznego. Jestem zirytowany, a powód mojej irytacji jest taki, że różni koledzy wokół stołu są nieracjonalni. Nie chcę marnować czasu z tego powodu" - mówił do czeskiego ministra finansów Ivana Pilnego jego holenderski odpowiednik Jeroen Dijsselbloem.

Powodem czeskiego weta ws. e-booków jest brak chęci zatwierdzenia przez ministrów innej propozycji, dotyczącej odwróconego VAT-u, która przewiduje przesunięcie odpowiedzialności za płatności podatku z dostawcy na klienta. Czechom, którzy już dawno zgłosili ten projekt, zależało na jego uchwaleniu. Sprawa nie była kontrowersyjna, ale wywoływała obawy innych krajów o koszty.

Choć sprawa VAT-u na e-książki była w zasadzie ustalona, czeski minister zgłosił cały szereg wątpliwości merytorycznych w czasie posiedzenia, na którym miała zapaść decyzja. "Są różne nierozwiązane kwestie, dotyczące np. praw autorskich. To wszystko jest nieuregulowane w państwach członkowskich. Z tych powodów nie jestem chętny, by zaakceptować to rozszerzenie do publikacji elektronicznych" - tłumaczył Pilny. Ocenił też, że po nowelizacji przepisów na państwa członkowskie będzie wywierana presja, by obniżyły VAT na e-publikacje.

Sprawa jest o tyle pilna, że państwa członkowskie muszą zmienić przepisy. Zobowiązuje je do tego orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości UE, który w 2015 r. uznał, że stosowanie obniżonej stawki VAT na elektroniczne książki i prasę, co wprowadziła Francja i Luksemburg, jest niezgodne z europejską dyrektywą o VAT.

Zdaniem sędziów e-booki i e-gazety to usługi dostarczane drogą elektroniczną, a dyrektywa wyklucza stosowanie niższych stawek dla takich usług. W tegorocznym wyroku Trybunał stwierdził, że oferowanie książek w formie papierowej i elektronicznej jest do siebie bardzo podobne. Co za tym idzie, stosowanie różnego opodatkowania nie powinno mieć miejsca.

"Mimo że mamy prawie jednomyślność ws. kompromisowego tekstu propozycji, nie możemy powiedzieć, że mamy jednomyślną decyzję" - wskazał prowadzący obrady minister finansów maltańskiej prezydencji Edward Scicluna.

Unijny komisarz ds. gospodarczych Pierre Moscovici tłumaczył, że nie chodzi o to, by kogokolwiek zmuszać do zmiany systemu VAT, a jedynie o zapewnienie państwom członkowskim większej swobody. "Na szali jest nasza wiarygodność" - podkreślał, odnosząc się do orzeczeń Trybunału. "Nie wiem, kto i dlaczego miałby się sprzeciwiać takiemu rozwiązaniu" - dodał.

Moscovici powiedział, że sytuacja blokowania projektu jest "godna pożałowania", bo nowelizacja jest prosta i nie wprowadza żadnego obowiązku dla państw członkowskich. "Nie ma absolutnie żadnego argumentu, by to uzasadnić" - przekonywał.

Przyjęcie zaproponowanych pod koniec ub.r. przepisów umożliwiłoby zrównanie stawek VAT na publikacje drukowane i ich elektroniczne odpowiedniki. Pozytywną opinię w tej sprawie wyraził już Parlament Europejski. Żeby jednak przepisy mogły zostać przyjęte, potrzeba było jednomyślnej zgody wszystkich państw członkowskich. Fakt ten postanowiła wykorzystać czeska delegacja, grożąc innym krajom, że jeśli te nie zgodzą się na odwrócony VAT, to nie będzie zielonego światła na przepisy umożliwiające zrównanie opodatkowania książek drukowanych i e-booków. W efekcie oba projekty nie dostały zgody ministrów.