Podejmowane wobec Rosji działania, takie jak odstraszanie, wzmacnianie potencjału militarnego i dialog, to nie cele same w sobie; celem jest powrót do współpracy opartej na pełnym poszanowaniu zasad prawa międzynarodowego - powiedział w poniedziałek wiceszef MSZ Bartosz Cichocki.

Cichocki, który pod koniec maja objął w resorcie dyplomacji funkcję wiceministra ds. bezpieczeństwa, polityki wschodniej i amerykańskiej, wziął w poniedziałek udział w debacie Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych poświęconym priorytetom w dziedzinie bezpieczeństwa regionu Morza Bałtyckiego.

W swoim wystąpieniu wiceszef MSZ ocenił, że zachowania Rosji - takie jak nieproporcjonalna militaryzacja regionu, m.in. poprzez rozmieszczanie ofensywnych systemów rakietowych w Obwodzie Kaliningradzkim - wskazują, że uważa ona, że może zastraszyć cały region poprzez zastosowanie instrumentów wywiadowczych i hybrydowych.

Jak podkreślił, jeśli chodzi o odpowiedź Zachodu, Polska wierzy w potencjał "zarówno odstraszania, jak i dialogu". "Chcemy pokazać, że nie damy się łatwo zastraszyć, a jednocześnie wierzymy w dialog z Rosją" - mówił Cichocki. Zaznaczył, że jedną z nowych płaszczyzn dialogu z Rosją może stać się polskie niestałe członkostwo w Radzie Bezpieczeństwa ONZ. "Liczymy w tym względzie na wsparcie innych niestałych członków" - dodał.

Według wiceministra ważnym celem polityki regionu jest też pokazanie, że niemożliwa jest realizacja planów Rosji obliczonych na podzielenie Europy na "pasy" o różnym poziomie autonomii i statusie bezpieczeństwa.

"Dlatego zgodziliśmy się co do wzmocnienia wschodniej flanki NATO, dlatego wzmacniamy współpracę nie tylko w ramach NATO, ale też z innymi partnerami w regionie" - powiedział. Cichocki. Zaznaczył, że współpraca ta obejmuje nie tylko konsultacje, ale też wspólne szkolenia i ćwiczenia wojskowe czy wymianę informacji wywiadowczych.

Jak dodał, działania te są konieczne, ponieważ "biorąc pod uwagę aktualny poziom intensywności rosyjskich zbrojeń, ćwiczeń wojskowych czy potrząsania szabelką w przestrzeni powietrznej, ryzyko niespodziewanego incydentu wojskowego, który natychmiast eskalowałby do pełnowymiarowego konfliktu zbrojnego jest zbyt wysokie".

Zdaniem Cichockiego państwa regionu muszą również pracować nad "własnymi muskułami", rozważnie wydawając środki z budżetów obronnych i priorytetowo traktując te technologie i systemy, które skutecznie odpowiedziałyby na kluczowe elementy rosyjskiej strategii wojskowej. Wskazał w tym kontekście m.in. na konieczność wzmocnienia potencjału w dziedzinie szybkiego reagowania.

Wiceszef MSZ podkreślał również konieczność rozwoju współpracy w dziedzinie zagrożeń hybrydowych oraz budowania odporności na rosyjskie działania dezinformacyjne. "Radzilibyśmy sobie lepiej, gdybyśmy uczyli się w tych dziedzinach od siebie nawzajem i łączyli swoje możliwości" - ocenił.

Innym elementem strategii w dziedzinie bezpieczeństwa, o której mówił Cichocki, jest wsparcie dla krajów Partnerstwa Wschodniego. Zaznaczył, że oferta wobec nich powinna obejmować nie tylko kwestie obronności, ale również dziedziny służące wzmocnieniu struktur państwowych, takie jak walka z korupcją, rządy prawa, reformy sądownictwa czy samorządów, a także rozwój infrastruktury czy transportu. Jak podkreślił wiceminister, są to kwestie niepolityczne, a jednak kluczowe "dla zdolności tych krajów do realizowania oczekiwań swoich obywateli", co stanowi z kolei "najlepszy sposób na wzmacnianie ich odporności".

Cichocki zastrzegł, że ostatecznym celem zarówno dialogu z Rosją, jak i odstraszania, jest "przywrócenie sytuacji, w której prawo międzynarodowe jest w pełni szanowane". "Odstraszanie, wzmacnianie potencjału militarnego i dialog - to nie cele same w sobie; chodzi o to, żeby móc wrócić do współpracy opartej na poszanowaniu suwerenności, integralności terytorialnej i odrzuceniu użycia siły w rozwiązywaniu międzynarodowych konfliktów" - dodał.

Wiceminister zaznaczył, że poszanowanie prawa międzynarodowego z perspektywy polskiej obejmuje nie tylko kwestie z dziedziny stosunków wielostronnych, ale i dwustronnych. Wskazał w tym kontekście na sprawę zwrotu Polsce wraku prezydenckiego Tupolewa, zniszczonego w katastrofie smoleńskiej. "Od lat już czekamy na zwrot wraku i czarnych skrzynek rządowego samolotu, tymczasem rezultat wciąż jest niesatysfakcjonujący" - powiedział.