Szósta osoba usłyszała zarzuty związane z ułatwianiem – w zamian za łapówki – zdawania w Trójmieście teoretycznych egzaminów na prawo jazdy. Za kandydatów, którzy wręczyli łapówki, egzamin zaliczała podstawiona osoba. Szósty podejrzany pełnił rolę pośrednika.

O zatrzymaniu i postawieniu zarzutów w tej sprawie kolejnej osobie – 51-letniemu mężczyźnie, poinformował w czwartek zespół prasowy gdańskiej policji. Jak ujawniono, mężczyzna to były pracownik Pomorskiego Ośrodka Ruchu Drogowego (PORD). W zamian za łapówki miał on pomagać w organizowaniu procederu m.in. ustalając terminy testów, których przebieg nadzorował zamieszany w sprawę egzaminator.

Według policji 51-latek od marca do kwietnia br. "ułatwił" zdanie egzaminu 14 osobom. Rzeczniczka prowadzącej śledztwo w tej sprawie Prokuratury Okręgowej w Gdańsku Tatiana Paszkiewicz poinformowała, że mężczyzna w trakcie przesłuchania, które miało miejsce w środę, nie przyznał się do winy.

Podejrzanemu grozi do 10 lat pozbawienia wolności. Prokurator zastosował wobec niego poręczenie majątkowe, dozór policji oraz zakaz opuszczania kraju i zakaz kontaktowania się z pozostałymi podejrzanymi.

O pierwszych pięciu osobach podejrzanych w tej sprawie Prokuratury Okręgowej w Gdańsku poinformowała we wtorek. Podała wówczas, że od marca do kwietnia br. co najmniej 14 osób, zamiast osobiście przystąpić do egzaminu teoretycznego na prawo jazdy, zdecydowało się wręczyć łapówkę w wysokości od 3 do 14 tys. zł i powierzyć podejście do egzaminu podstawionej osobie.

Rolę kursanta odgrywał 55-letni mężczyzna - posiadacz uprawnień umożliwiających prowadzenie pojazdów wszystkich kategorii. Za łapówkę przystępował do egzaminów teoretycznych na prawo jazdy organizowanych przez PORD zarówno w gdańskim, jak i gdyńskim oddziale Ośrodka. 55-latek miał "stuprocentową zdawalność". Przystępował do testów za osoby w wieku od 30 do 57 lat. Jak ujawniono, używał nawet peruki, próbując się upodobnić do swych mocodawców.

55-latek za każdy egzamin, który zaliczył "w imieniu" innej osoby otrzymywał 500 zł. Reszta pieniędzy miała – zdaniem prokuratury – trafiać do pośredników pomagających w nielegalnym załatwieniu pozytywnego wyniku testu oraz 39-letniego egzaminatora z PORD, który miał przymykać oko na udział w egzaminie niewłaściwej osoby.

Poza 51-latkiem, funkcję pośredników w tym procederze miały pełnić też trzy inne osoby. Im także prokuratura przedstawiła zarzuty dokonania przestępstw płatnej protekcji. Mężczyźni przyznali się do większości czynów; zastosowano wobec nich kaucje.

Egzaminatorowi - jako funkcjonariuszowi publicznemu – śledczy postawili zarzuty przekroczenia uprawnień, poprzez "dopuszczenie osoby nieuprawnionej do egzaminów teoretycznych na prawo jazdy" oraz przyjęcia korzyści majątkowych. Podejrzany przyznał się jedynie do wpuszczania na egzaminy osoby innej niż uprawniona. Prokuratura chciała by mężczyzna został tymczasowego aresztowany, sąd zastosował jednak wobec niego kaucję.

Do aresztu trafił natomiast 55-latek, który zdawał egzaminy za kandydatów na prawo jazdy. W użytkowanym przez niego lokalu znaleziono bowiem 96 sztuk roślin konopi i dodatkowo postawiono mu zarzuty związane z "wytwarzaniem znacznej ilości środków odurzających" oraz "wprowadzania do obrotu prawie 2 kg konopi".

Zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa w tej sprawie złożyła dyrektor Pomorskiego Ośrodka Ruchu Drogowego. Nieprawidłowości ujawniła wewnętrzna kontrola egzaminów teoretycznych. Postępowanie jest na początkowym etapie i prokuratura nie podjęła jeszcze decyzji, co do ewentualnej odpowiedzialności karnej osób, które załatwiały egzaminy za łapówki. (PAP)