Ponad 9 mln chińskich licealistów przystąpiło w środę do gaokao – chińskiego egzaminu dojrzałości, nazywanego największym egzaminem świata. Presja jest olbrzymia, gdyż od wyniku będzie zależała przyszła kariera i pozycja społeczna młodych Chińczyków.

„Gaokao określa przyszłość człowieka. Jeśli zda do dobrej szkoły, będzie mu łatwo o pracę, łatwo będzie zdobyć pieniądze” - mówi PAP mężczyzna o nazwisku Ouyang, starając się ukryć zdenerwowanie. Tak jak kilkudziesięciu innych rodziców, pomimo tropikalnego skwaru, Ouyang czeka pod liceum Południowochińskiego Uniwersytetu Pedagogicznego (PUP) w Kantonie na swoje dziecko, które zdaje właśnie test z literatury i języka chińskiego.

Gaokao, które obowiązuje w ChRL od lat 50. (z przerwą podczas rewolucji kulturalnej), ma swoje źródła w Chinach cesarskich, gdzie funkcjonował skomplikowany system egzaminów urzędniczych. Współcześnie trwa dwa lub trzy dni, w zależności od prowincji, i jest uznawany za niezwykle trudny. Mówi się, że w silnie zhierarchizowanym chińskim społeczeństwie słaby wynik na gaokao to gwarancja kiepsko płatnej pracy przez całe dorosłe życie, niskiej pozycji społecznej i wielkiego rozczarowania dla rodziny.

Olbrzymi stres przed egzaminem i presja ze strony rodziców i nauczycieli sprawiają, że życie chińskich licealistów - przynajmniej tych z rodzin z ambicjami - nie należy do łatwych. „W klasie maturalnej codziennie przez cały rok uczył się do 1-2 w nocy, a o 6.30 rano znów wstawał do szkoły. Spał najwyżej pięć godzin” na dobę – opowiada o swoim synu Ouyang. Zaznacza, że ani on, ani jego żona nie zmuszali syna do nauki. „Cieszymy się, że tak się stara” - dodaje po chwili.

Część rodziców próbuje pomagać szczęściu. Większość matek zebranych pod liceum PUP ma na sobie czerwone ubrania, co w chińskiej tradycji oznacza dobrą wróżbę. Niektórzy wznoszą modlitwy do lokalnych bóstw, inni zaopatrują dzieci w przynoszące szczęście figurki lub długopisy rzekomo błogosławione przez mnichów. Jeden ze sklepów z platformy Taobao (chiński odpowiednik Allegro) sprzedał w ciągu ostatniego miesiąca ponad 10 tys. takich „błogosławionych długopisów na gaokao”, choć – jak ustalili dziennikarze internetowego magazynu „Sixth Tone” - w rzeczywistości żaden mnich ich nie poświęcił.

Sale egzaminacyjne są ściśle monitorowane, by zapobiec ściąganiu. W minionych latach chińscy uczniowie próbowali przeróżnych sztuczek, w tym przemycanych na egzamin słuchawek i elektronicznych zegarków, a nawet koszulek z wbudowanymi odbiornikami. Część szkół zareagowała wprowadzeniem wykrywaczy metalu, a niektóre stosują w dniu egzaminu urządzenia do zagłuszania sygnału telefonii komórkowej. Pod liceum PUP w Kantonie porządku pilnują policjanci uzbrojeni w karabiny.

Tylko około 40 proc. spośród 9,4 mln uczniów zdających w tym roku gaokao pójdzie na studia – podała oficjalna agencja Xinhua. Jednak liceum PUP, uznawane za najlepszą szkołę średnią w bogatej prowincji Guangdong, szczyci się ponad 90-procentowym odsetkiem absolwentów przyjętych na studia w ostatnich latach. „Liczę, że po takiej szkole pójdzie na jeden z najlepszych uniwersytetów w Chinach. Może na Fudan (w Szanghaju), może na Uniwersytet Sun Yat-sena (w Kantonie). Wszystko zależy od wyniku” - mówi PAP mężczyzna o nazwisku Zhu, czekający pod bramą na córkę.

Nie wszyscy w Chinach mają jednak tyle szczęścia. Szczególnie dzieci z niezamożnych rodzin wiejskich, których nie stać na wysłanie ich do dobrych szkół w dużych miastach, mogą przeważnie zapomnieć o tego rodzaju ambicjach. Część podrzędnych szkół w małych miejscowościach przeznacza więcej zasobów na klasy dla uczniów szczególnie uzdolnionych, by chociaż oni mogli dostać się na studia, ale to dodatkowo zmniejsza szanse pozostałych.

Choć wielu uczniów liceum PUP uważa, że gaokao to punkt zwrotny w ich życiu, pojawiają się też inne opinie. „Kariera nie zależy tylko od tej jednej rzeczy. Większość ludzi w Chinach wierzy, że to jest jedyna droga. A przecież życie jest piękne i można osiągać swoje cele na wiele różnych sposobów” - mówi PAP uczeń przedstawiający się angielskim imieniem Juno, który jako jeden z pierwszych wyszedł z testu z literatury.

Kolejne części gaokao odbędą się w czwartek, a w niektórych prowincjach również w piątek.

Ciekawostką związaną z tegorocznym gaokao jest fakt, że do egzaminu z matematyki – według zapowiedzi agencji Xinhua – oprócz uczniów miał przystąpić również inteligentny robot, opracowany przez jedną z firm z miasta Chengdu na południowym zachodzie kraju. Zgodnie z planem chińskiego ministerstwa nauki i technologii do 2020 roku wyposażone w sztuczną inteligencję roboty będą w stanie zdać egzaminy wstępne na najlepsze uczelnie wyższe.