Wybór Polski na niestałego członka Rady Bezpieczeństwa ONZ, to byłby wielki prestiż dla naszego kraju i możliwość wpływania na najważniejsze decyzje, dotyczące architektury bezpieczeństwa na świecie - powiedział w piątek w TVP Info rzecznik rządu Rafał Bochenek.

"Polska od wielu miesięcy, odkąd tylko rząd Prawa i Sprawiedliwości objął stery władzy w Polsce, zaczęła zabiegać o to miejsce. Minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski podróżował po wielu stolicach europejskich, również światowych, zbierając oczywiście poparcia, rozmawiając z dyplomatami i przedstawicielami innych rządów" - podkreślił Bochenek.

Jak dodał, premier Beata Szydło, w trakcie każdej wizyty zagranicznej, zwracała uwagę swoim rozmówcom, że Polsce zależy na tym, aby znaleźć się w gronie niestałych członków Rady Bezpieczeństwa ONZ. "Dzisiaj być może uda się zwieńczyć sukcesem te starania. Wierzymy w to, że dzisiaj około 17-18 czasu polskiego taka decyzja zapadnie w Nowym Jorku" - podkreślił rzecznik rządu.

"Jest duża szansa, bo rzeczywiście te poparcia spływały przez wiele ostatnich tygodni. Wszystko na to wskazuje, że powinno być dobrze, ale nie zapadła jeszcze +kropa nad i+" - zastrzegł Bochenek. Jak dodał, gdyby Polska została niestałym członkiem Rady Bezpieczeństwa, to byłby "historyczny i wielki" sukces polskiej dyplomacji i rządu Beaty Szydło.

Zgromadzenie Ogólne Narodów Zjednoczonych wybierze w piątek w tajnym głosowaniu pięciu niestałych członków Rady Bezpieczeństwa ONZ na lata 2018-19. Jedynym kandydatem z grupy państw Europy Wschodniej (EEG) jest Polska. Kadencja nowych niestałych członków Rady ma się rozpocząć 1 stycznia 2018 roku.

Rada Bezpieczeństwa ONZ składa się z 15 państw. Jej stałymi członkami, którzy posiadają prawo weta są Stany Zjednoczone, Francja, Wielka Brytania, Chiny oraz Rosja. Pozostałych 10 członków RB Zgromadzenie Ogólne wyłania w głosowaniu na dwuletnie kadencje. Obowiązuje tzw. klucz regionalny.

Kandydaci starający się o niestałe członkostwo w RB muszą zdobyć poparcie dwóch trzecich państw należących do Zgromadzenia Ogólnego i uczestniczących w wyborach. Jeśli biorą w nim udział przedstawiciele wszystkich 193 państw ONZ musi to być 129 głosów. W przypadku gdyby za pierwszym razem kraj ubiegający się o status członka nie zdobył wystarczającego poparcia, procedura będzie powtarzana. W razie konieczności może też zostać wysunięta inna kandydatura, ale zdaniem źródeł dyplomatycznych, z którymi rozmawiała PAP, jest to nieprawdopodobne.

Polska zgłosiła swoją kandydaturę do RB w roku 2009. Kampanię wyborczą prowadziła pod hasłem "Solidarność-Odpowiedzialność-Zaangażowanie".