Do czerwca łódzki sąd ogłosił przerwę w procesie ws. kradzieży 8 mln zł przewożonych z banku w Swarzędzu w 2105 r. Na ławie oskarżenia usiadło sześć osób. Cztery z nich odpowiadają za udział w zorganizowanej grupie przestępczej i przywłaszczenie mienia o znacznej wartości.

Powodem zarządzenia przerwy była nieobecność na piątkowej rozprawie biegłych psychiatrów. Na początku tygodnia poinformowali oni sąd okręgowy, przed którym toczy się proces, że m.in. nie są w stanie przygotować do piątku opinii w sprawie jednego z oskarżonych - Krzysztofa W., którego wcześniej przebadali.

W związku z tym sąd postanowił zarządzić przerwę do 5 czerwca. Tego dnia mają zostać przesłuchani biegli. Sąd nie wykluczył również rozpoczęcia mów stron, które miałyby być kontynuowane 30 czerwca.

W sprawie kradzieży 8 mln zł na ławie oskarżonych zasiada sześć osób. Cztery z nich odpowiadają za udział w zorganizowanej grupie przestępczej i przywłaszczenie mienia o znacznej wartości. Wśród nich są: 44-letni Dariusz D.; 46-letni Adam K., u którego miało dojść do podziału łupu, 48-letni Marek K., który miał brać udział w opracowaniu planu napadu i ubezpieczać przewożenie pieniędzy, oraz 48-letni konwojent - Krzysztof W. Ten ostatni, przygotowując się do akcji, zmienił wygląd: ogolił głowę i zapuścił brodę, zażywał też środki, które sprawiły, że przybrał na wadze. Zatrudniając się w firmie ochroniarskiej, podał fałszywe dane osobowe.

Mężczyznom grozi do 10 lat więzienia. Marek K. i Krzysztof W. przebywają w areszcie.

Na ławie oskarżonych zasiadają jeszcze dwie inne osoby: 48-letnia Agnieszka K. i 72-letni Wojciech M., którzy mieli pomagać w ukryciu zrabowanych pieniędzy i wpłacić na założone konto w jednym z banków 250 tys. zł. Pieniądze te mieli otrzymać od Adama K.

Cały czas poszukiwany listem gończym jest Grzegorz Łuczak, wiceprezes firmy ochroniarskiej, w której został zatrudniony Krzysztof W. Prokuratura zdecydowała o podaniu do publicznej wiadomości jego danych.

Do przestępstwa doszło w lipcu 2015 r. w Swarzędzu. Krzysztof W., który jechał w konwoju z pieniędzmi, odjechał autem przewożącym gotówkę. Wkrótce potem porzucony samochód znaleziono; konwojent zniknął wraz z pieniędzmi. (PAP)