Biznesmen Zbigniew Stonoga został aresztowany; ma do odsiedzenia prawie rok więzienia za oszustwo - poinformował PAP we wtorek adwokat Stonogi. Jego klient naprawił już szkodę i chciał odbyć karę w systemie dozoru elektronicznego.

Według mec. Krzysztofa Kitajgrodzkiego, Stonoga (który zgadza się na podawanie swych danych w mediach) został aresztowany w celu odbycia prawomocnego wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie w sprawie z lat dwutysięcznych.

"Chodzi o rozliczenia z klientem. Częścią tego rozliczenia był samochód. Tamta osoba zawiadomiła prokuraturę, jakoby w tej sprawie doszło do oszustwa. Proces trwał wiele lat, pan Stonoga był w nim uniewinniany, ale po apelacji prokuratury sąd uchylił wyrok i w końcu prawomocnie skazał mojego klienta na rok więzienia" - ujawnił adwokat.

Jak dodał, jego klient naprawił szkodę i kilkakrotnie starał się o odbycie tej kary w systemie dozoru elektronicznego. "I początkowo sąd się na to zgadzał, trzy razy udzielał mu zgody na SDE, ale po odwołaniach prokuratury sąd zmienił decyzję. Sąd powiedział, że pan Stonoga nie zasługuje na SDE, bo nie szanuje wymiaru sprawiedliwości. To była bardzo przykra sytuacja" - ocenił mec. Kitajgrodzki.

Według prawnika policja zatrzymała Stonogę o godz. 3.00 w nocy z soboty na niedzielę, gdy przebywał w swoim domu. Potem spędził on 24 godziny w policyjnej izbie zatrzymań, a w poniedziałek rano trafił do więzienia na warszawskiej Białołęce. Uwzględniając zatrzymania Stonogi z ostatnich miesięcy, ma on do odsiedzenia niecały rok.

Zbigniew Stonoga dał się szerzej poznać w 2015 r., gdy ujawnił w internecie akta śledztwa tzw. afery podsłuchowej. Chodziło o nagrania ważnych polityków PO w warszawskich restauracjach. W listopadzie 2016 r. prokuratura wniosła do sądu akt oskarżenia Stonogi w tej sprawie; sąd nieprawomocnie skazał Marka Falentę i innych bohaterów afery podsłuchowej - będą apelacje.

Sam Stonoga od kilku lat jest aktywny w internecie, zwłaszcza w mediach społecznościowych, gdzie ujawnia przypadki naruszenia prawa przez funkcjonariuszy publicznych i duchownych. Wcześniej był związany z Andrzejem Lepperem i "Samoobroną" (to on miał być informatorem Leppera ws. talibów w Klewkach). W 2015 r. startował w wyborach do parlamentu z ugrupowaniem, "Stonoga Partia Polska". Uzyskał wynik poniżej 1 proc. poparcia.