Nie komentujemy spraw, które toczą się między Kancelarią Prezydenta a Ministerstwem Obrony Narodowej - podkreśliła rzeczniczka PiS Beata Mazurek. Jak dodała posłowie PiS nie są informowani o korespondencji prezydenta i szefa MON.

Mazurek podkreśliła, że korespondencja między prezydentem, a szefem MON to nie jest sprawa ani klubu ani partii Prawa i Sprawiedliwości. "Dobrze byłoby gdyby zainteresowane strony czyli prezydent i minister obrony narodowej na te pytania odpowiadali" - powiedziała rzeczniczka PiS na środowej konferencji prasowej w Sejmie.

"Nie komentujemy spraw, które toczą się między Kancelarią Prezydenta a Ministerstwem Obrony Narodowej, bo zbyt mało o tym wiemy, o tych listach nie jesteśmy informowani i nie jest to sprawa, tak jak powiedziałam ani partii ani klubu" - dodała.

Szef klubu PiS Ryszard Terlecki pytany, jak ocenia relacje między prezydentem Andrzejem Dudą a ministrem obrony narodowej Antonim Macierewiczem odparł, że ocenia te relacje "świetnie".

"Podziwiamy wymianę listów. Uważamy, że łatwiej jest rozmawiać, niż korespondować, korespondować za pomocą dokumentów pisanych, ale jeżeli obie strony, czyli Ministerstwo Obrony Narodowej i pan prezydent uważają, że także wymiana listów jest pożyteczna to niech je wymieniają" - mówił Terlecki.

Pytany, czy wymiana listów to standardowe zachowanie między prezydentem a szefem MON odpowiedział, że osobiście "nie odpisuje na ogół na listy". "Ale prezydent i minister odpisują" - dodał. "Rozumiem, że będą odpowiedzi" - stwierdził. "Ja jestem za tym, żeby rozmawiać, a nie wysyłać listy no, ale są różne upodobania i niektórzy wysyłają listy" - dodał Terlecki.

We wtorek szef prezydenckiego biura prasowego Marek Magierowski potwierdził, że prezydent w marcu skierował pismo do szefa MON ws. pism wysłanych do ministra obrony przez szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego od grudnia 2015 r. do października 2016 r.

Pismo zostało upublicznione we wtorek na Twitterze na koncie dane_publiczne - jest datowane na 16 marca i skierowane do szefa MON oraz do wiadomości premier Beaty Szydło.

Prezydent podkreślił w nim, że niektóre z pism skierowanych przez szefa BBN do tej pory pozostały bez odpowiedzi. "Niektóre z nich mają szczególne znaczenie dla bezpieczeństwa państwa. W związku z powyższym oczekuję od Pana Ministra zajęcia pilnego stanowiska w przedmiotowych sprawach oraz przesłanie odpowiedzi na mój adres" – brzmi fragment pisma upublicznionego w internecie.

Na początku marca prezydent Duda napisał do szefa MON dwa inne listy. W jednym z nich napisał, że oczekuje "niezwłocznego podjęcia stosownych działań" w związku z brakiem obsady ataszatów wojskowych w ważnych państwach sojuszniczych, m.in. w USA i Wielkiej Brytanii. W drugim piśmie prezydent wskazał, że oczekuje wyczerpującej informacji na temat tworzenia wielonarodowego dowództwa dywizji w Elblągu.

W odpowiedzi Macierewicz zapewnił, że dowództwo osiągnie wstępną gotowość terminowo lub z niewielkim opóźnieniem, a kandydaci na attache obrony zostali wskazani i są sprawdzani przez SKW. Zapewnił, że działalność wojskowych ataszatów nie została przerwana.

W końcu marca prezydent spotkał się z szefem MON, jego zastępcami i najwyższymi dowódcami. Spotkanie - w tym rozmowa w cztery oczy z ministrem - dotyczyło m.in. zobowiązań sojuszniczych, spraw kadrowych, obrony terytorialnej i modernizacji armii. Potem prezydent powiedział, że jest zadowolony ze spotkania; zapewnił, że chce przestrzegania zasady jego zwierzchnictwa nad wojskiem za pośrednictwem ministra.

Na początku kwietnia pojawiły się w mediach informacje o przekazaniu do MON przez BBN pisma związanego ze zwróceniem się Marka Biernackiego (PO) (ministra-koordynatora specsłużb w rządzie Ewy Kopacz) do prezydenta w sprawie sytuacji w Służbie Kontrwywiadu Wojskowego. Szef MON poinformował wówczas, że przekazał odpowiedź SKW na pismo BBN. Zaznaczył przy tym, że Biuro tylko przekazało do MON list Biernackiego, MON przesłało go dalej do SKW i że "cała historia została wyjaśniona". (PAP)