Rosyjski minister spraw zagranicznych Siregiej Ławrow powiedział w sobotę przez telefon sekretarzowi stanu USA Rexowi Tillersonowi, że amerykańskie uderzenie na syryjski reżim "jest na rękę ekstremistom" - podało w komunikacie MSZ Rosji.

W piątek USA przeprowadziły uderzenie na syryjską bazę lotniczą Szajrat w prowincji Hims w odpowiedzi na wtorkowy atak chemiczny na opanowaną przez rebeliantów miejscowość Chan Szajchun, w którym zginęło co najmniej 86 osób, w tym 30 dzieci. Zachód oskarża wspierany przez Rosję reżim syryjskiego prezydenta Baszara el-Asada o przeprowadzenie tego ataku.

Ławrow powiedział swemu amerykańskiemu odpowiednikowi, że atakowanie "kraju, który walczy z terroryzmem, jest tylko na rękę ekstremistom" i "zwiększa zagrożenie dla bezpieczeństwa regionalnego i światowego".

Ponadto szef rosyjskiej dyplomacji powtórzył, że zarzuty, iż to syryjski reżim odpowiada za atak chemiczny w Idlibie, "nie odpowiadają rzeczywistości".

Tillerson spodziewany jest w Moskwie 11-12 kwietnia z dawno zaplanowaną wizytą. W piątek wieczorem rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa oświadczyła, że Moskwa spodziewa się od Tillersona w czasie tej wizyty "wyjaśnień" w sprawie amerykańskiego ataku na bazę Szajrat.

Sekretarz stanu USA ze swej strony uznał reakcję Rosji na amerykańskie uderzenie za "bardzo rozczarowującą". (PAP)

kot/ kar/