Prezydent Ukrainy Petro Poroszenko ocenił, że decyzja o zakazie wjazdu do jego kraju dla reprezentantki Rosji w konkursie Eurowizji, Julii Samojłowej, jest uzasadniona, i oskarżył rosyjskie władze, że wysyłając ją na tę imprezę, chciały urządzić prowokację.

Gospodarzem Eurowizji, której finał odbędzie się w maju, jest w tym roku Ukraina. Samojłowa, wokalistka, która porusza się na wózku inwalidzkim, zamierzała wystąpić w konkursie z piosenką „Flame is burning”. W marcu Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) ogłosiła jednak, że Samojłowa ma zakaz wjazdu do tego kraju, gdyż w 2015 roku wystąpiła na zaanektowanym przez Rosję Krymie.

„Ukraina dopuszcza wjazd na Krym wyłącznie przez granicę administracyjną obwodu chersońskiego. Inne drogi wjazdu są naruszeniem prawa Ukrainy i pociągają za sobą sankcje. Strona rosyjska doskonale o tym wie. Przepisy są takie same dla wszystkich” – oświadczył Poroszenko we wtorek podczas wizyty w stolicy Łotwy Rydze.

Prezydent ocenił, że Rosjanie celowo zdecydowali o wysłaniu na Eurowizję w Kijowie Samojłowej. „Rosja nie potrzebuje Eurowizji, lecz prowokacji. Cieszę się, że dzięki efektywnym działaniom ukraińskich władz udało się tej prowokacji uniknąć” – podkreślił.

Od początku konfliktu rosyjsko-ukraińskiego władze w Kijowie dysponują listą kilkudziesięciu rosyjskich artystów, którzy zostali uznani za osoby niepożądane ze względu na popieranie aneksji Krymu i polityki Kremla na zajętych przez prorosyjskich separatystów obszarach Donbasu na wschodzie Ukrainy. Pod koniec ubiegłego roku wicepremier Wiaczesław Kyryłenko oświadczył, że lista nie przestanie obowiązywać na czas Eurowizji.

W sprawie zakazu wjazdu dla Samojłowej wypowiedział się Kreml. Jego rzecznik Dmitrij Pieskow oświadczył, że decyzja ta "dewaluuje" tegoroczny konkurs. Szef MSZ Rosji Siergiej Ławrow powiedział z kolei, że decyzję o zabronieniu Samojłowej wjazdu na Ukrainę "mają na sumieniu" ukraińscy organizatorzy tegorocznego konkursu.

Agencja Interfax-Ukraina przypomina, że w związku z zaistniałą sytuacją 23 marca Europejska Unia Nadawców (EBU) zaproponowała, by Samojłowa wystąpiła w Eurowizji za pośrednictwem łącza telewizyjnego. Program Pierwszy ukraińskiej telewizji odrzucił taką możliwość, oceniając, że jest to sprzeczne z regulaminem konkursu.

Portal Oikotimes podał następnie, że dyrektor generalna EBU Ingrid Deltenre miała zagrozić, że jeśli Kijów nie zmieni decyzji w sprawie Samojłowej, dalszy udział Ukrainy w konkursie stanie pod znakiem zapytania. Delentre miała także skierować list do premiera Ukrainy Wołodymyra Hrojsmana, w którym poprosiła go, by podjął interwencję w sprawie Samojłowej i umożliwił jej występ w Kijowie. Hrojsman nie wypowiedział się dotychczas w tej sprawie.

Z Kijowa Jarosław Junko (PAP)