Konserwatywny premier Aleksandar Vuczić, który wygrał niedzielne wybory prezydenckie w Serbii, powiedział późnym wieczorem, że Serbowie głosowali za polityką przystąpienia do Unii Europejskiej, ale jednocześnie za utrzymaniem bliskich relacji z Rosją.

Według projekcji wyników na podstawie rezultatów głosowania z wybranych lokali wyborczych Vuczić otrzymał 55 proc. głosów.

47-letni Aleksandar Vuczić ogłosił już swoje zwycięstwo w niedzielnych wyborach. Uczynił to przed siedzibą konserwatywnej Serbskiej Partii Postępowej (SNS), gdzie zebrali się jego zwolennicy.

"Dla nas to bardzo ważny dzień, wskazujący, w którym kierunku powinna zmierzać Serbia. Wybory pokazały, że większość Serbów sprzyja kontynuacji europejskiej polityki przy jednoczesnym zachowaniu bliskich relacji z Rosją i Chinami" - powiedział Vuczić.

Z projekcji wynika, że na drugim miejscu z 16 proc. głosów uplasował się dotychczasowy rzecznik praw obywatelskich, startujący jako kandydat niezależny centrysta Sasza Janković.

Trzecie miejsce, uzyskując 9-procentowe poparcie, zdobył działacz polityczny i komik Luka Maksimović, a kolejne - z niespełna 6 proc. głosów - wymieniany przed wyborami wśród najpoważniejszych rywali Vuczicia były minister spraw zagranicznych Vuk Jeremić.

Jeśli ostateczne wyniki potwierdzą projekcję, Vuczić zastąpi swego bliskiego sojusznika Tomislava Nikolicia, wraz z którym w 2008 r. założył SNS po oficjalnym zerwaniu ze skrajnie nacjonalistyczną przeszłością i zwrotowi ku Unii Europejskiej.

Według wstępnych danych frekwencja w niedzielnych wyborach wyniosła około 55 proc. (PAP)