Po wejściu w życie pakietu wierzycielskiego nierzetelni przedsiębiorcy będą mieli mniejsze możliwości wyłudzeń, a informacja o niespłaconych należnościach szybciej trafi do rejestrów - mówią PAP szefowie Biur Informacji Gospodarczej, które rejestrują nierzetelnych dłużników.

Pakiet wierzycielski to element tzw. 100 zmian dla firm autorstwa Ministerstwa Rozwoju. W przyszłym tygodniu parlament zakończy nad nim prace, po czym nowe przepisy trafią do podpisu prezydenta. Pakiet ma poprawić płynność finansową przedsiębiorstw poprzez m.in. przeciwdziałanie zatorom płatniczym. Zwiększy też możliwości prawidłowej oceny wiarygodności płatniczej kontrahenta oraz poprawi skuteczność dochodzenia roszczeń na drodze sądowej. Większość przepisów ustawy ma wejść w życie 1 czerwca 2017 r.

"Kierunki zmian zaproponowanych przez Ministerstwo Rozwoju zrealizują postulaty przedsiębiorców. Ich reprezentanci wielokrotnie podkreślali, że oczekują nie tylko zintegrowanej informacji, ale też łatwo dostępnej" - podkreślił w rozmowie z PAP prezes Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej Adam Łącki.

"Właściciele małych i średnich firm nie mają po prostu czasu na zbyt długie poszukiwanie wiedzy o kontrahentach. Jeśli nowelizacja wejdzie w życie, przedsiębiorca sprawdzający swojego kontrahenta nie dość, że otrzyma pełne dane o weryfikowanym podmiocie, to jeszcze będzie miał rzetelną ocenę jego kondycji finansowej oraz rekomendację co do współpracy z nim. To powinno zmniejszyć skalę zatorów płatniczych. Nierzetelni będą mieli znacznie mniejsze możliwości wyłudzeń – podkreślił Łącki.

Nowe przepisy chwali także prezes BIG InfoMonitor Sławomir Grzelczak. "Przedsiębiorcy borykający się z niesolidnymi dłużnikami będą mogli szybciej przekazać do BIG informację o zaległych zobowiązaniach swoich klientów i kontrahentów. Obecnie wierzyciel może przekazać do BIG informację o niesolidnym dłużniku po upływie 60 dni od daty wymagalności zobowiązania, natomiast po zmianie okres ten będzie wynosił 30 dni. Ma to istotne znaczenie z uwagi na to, że im szybsza inicjatywa wierzyciela w procesie dochodzenia należnych mu pieniędzy, tym większa jest szansa na ich odzyskanie" - powiedział PAP.

Dzięki tej zmianie, jak podkreślił Grzelczak, informacja o niesolidnych dłużnikach szybciej trafi do przedsiębiorców weryfikujących w BIG swoich potencjalnych klientów czy kontrahentów. "Przedsiębiorcy planujący nawiązanie relacji gospodarczych będą mieli możliwość skorzystać z szerszego zakresu informacji dotyczących wiarygodności płatniczej, jakie na temat swoich potencjalnych klientów będą mogli pozyskać z BIG" - wyjaśnił.

Jak wyliczył Grzelczak, oprócz negatywnych i pozytywnych informacji gospodarczych przechowywanych w bazach danych BIG, przedsiębiorcy otrzymają m.in. dostęp do danych o zaległych zobowiązaniach publicznoprawnych, w tym o niezapłaconych podatkach, cłach i grzywnach, a także o umorzonych postępowaniach egzekucyjnych weryfikowanych podmiotów. "Co więcej, przedsiębiorcy będą mogli zamawiać w BIG raporty na temat innych przedsiębiorców, z którymi będą planować nawiązanie stosunków gospodarczych, które zostaną sporządzone z wykorzystaniem tzw. modeli predykcyjnych. Będą one zawierać analizę wiarygodności płatniczej weryfikowanego przedsiębiorcy i wskazywać na prawdopodobieństwo wystąpienia wybranego zjawiska, np.: zaniechanie spłat przez weryfikowanego kontrahenta" - dodał Grzelczak.

Według danych Kaczmarski Inkasso, na które powołuje się KRD, jeśli od upływu terminu płatności nie minęło więcej niż trzy miesiące, spłacalność zobowiązań sięga 72 proc. W przypadku długów z ponad 12-miesięcznym okresem przeterminowania skuteczność działań windykacyjnych wynosi zaledwie 26 proc. "Dzięki tej zmianie przedsiębiorcy z pewnością będą mieli możliwość szybszego odzyskania należności. Niestety zdarza się, że jedna niezapłacona faktura zagraża płynności finansowej mikroprzedsiębiorstwa. W odzyskiwaniu należności czas odgrywa kluczową rolę" – powiedział PAP Jakub Kostecki, prezes Zarządu firmy windykacyjnej Kaczmarski Inkasso.

Tymczasem - poinformował KRD - z badania przeprowadzonego przez Keralla Research na zlecenie Rzetelnej Firmy wynika, że problem z otrzymaniem terminowej zapłaty za wykonaną usługę czy sprzedany produkt, dotyka siedem na dziesięć firm. Przedsiębiorcy, chcąc odzyskać należności, korzystają z różnych form windykacji. Jeśli ta nie zadziała, przekazują sprawę do sądu, gdzie na wyrok trzeba czekać niekiedy bardzo długo. "Liczba spraw, które wpływają do sądów systematycznie rośnie. Jak pokazują dane Ministerstwa Sprawiedliwości, w 2015 r. na wokandę trafiło ogółem ok. 6,5 mln spraw cywilnych. W sądach okręgowych 41 proc. spraw gospodarczych trwało dłużej niż 12 miesięcy. Ponad jedna na cztery takie sprawy, trwa dłużej niż 2 lata. W 10 proc. przypadków sprawy, które rozpoczęły się w 2015 roku trwają do dziś" – wskazał prezes Rzetelnej Firmy Mirosław Sędłak.

Według Sędłaka przewidziane w pakiecie wierzycielskim skrócenie pierwszych, formalnych etapów postępowania sądowego, zwiększenie zakresu spraw rozstrzyganych w postępowaniu grupowym czy zwiększenie górnego limitu dla spraw rozpatrywanych w trybie uproszczonym z 10 tys. zł do 20 tys. zł, to kroki w dobrym kierunku.

Jak podkreślają specjaliści, pakiet wierzycielski z pewnością ułatwi również działanie firm budowlanych, których zadłużenie notowane w KRD BIG SA sięga blisko 2 mld zł. Dużym problemem w tej branży są nieprecyzyjne zapisy umów o wykonanie robót budowlanych, które nierzadko kończą się sporami i wstrzymywaniem płatności.

"Największy problem pojawia się wtedy, gdy inwestor nie wie, kto jest podwykonawcą, a firma będąca głównym wykonawcą nie rozliczy się z innymi. Odpowiedzialność za płatności rozmywa się, sprawa staje się sporna i trafia na wokandę. Propozycja wicepremiera Morawieckiego ma to zmienić. Nowelizacja obowiązujących przepisów Kodeksu cywilnego pozwoli podwykonawcy samodzielnie zgłosić zakres swoich robót. Z drugiej strony wprowadza wymóg dokonywania zgłoszenia podwykonawcy i ewentualnego sprzeciwu inwestora w formie pisemnej pod rygorem nieważności. Nowela przewiduje również, że inwestor odpowiada za zapłatę wynagrodzenia za roboty faktycznie wykonane przez podwykonawcę, do wysokości wynagrodzenia należnego wykonawcy. Zabezpiecza tym samym każdą ze stron" - wyjaśnił prezes Sędłak. (PAP)