Pakiet wierzycielski pomoże przedsiębiorcom w prowadzeniu firm i ułatwi im dochodzenie wierzytelności - mówi PAP mecenas Piotr Zimmerman. Podkreśla jednak: "Zupełnie nie akceptuję pomysłu zobowiązania BIG-ów do gromadzenia także informacji o zobowiązaniach przedawnionych".

Pakiet wierzycielski to element tzw. 100 zmian dla firm autorstwa Ministerstwa Rozwoju. W przyszłym tygodniu parlament zakończy nad nim prace, po czym nowe przepisy trafią do podpisu prezydenta. Pakiet ma poprawić płynność finansową przedsiębiorstw poprzez m.in. przeciwdziałanie zatorom płatniczym. Zwiększy też możliwości prawidłowej oceny wiarygodności płatniczej kontrahenta oraz poprawi skuteczność dochodzenia roszczeń na drodze sądowej. Większość przepisów ustawy ma wejść w życie 1 czerwca 2017 r.

"Pakiet wierzycielski jest elementem Planu na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju. W ocenie twórców ma pomóc przedsiębiorcom w prowadzeniu działalności oraz ułatwić im dochodzenie swoich wierzytelności poprzez udostępnienie przedsiębiorcom nowych narzędzi służących lepszemu badaniu wiarygodności płatniczej kontrahentów, umożliwienie odzyskiwania długów w szybszym tempie oraz ułatwienie przeciwdziałania zatorom płatniczym" - powiedział PAP mecenas Piotr Zimmerman, były sędzia i szef największego wydziału upadłościowego w Polsce, współtwórca Prawa restrukturyzacyjnego.

Jedną z najważniejszych nowości, jak podkreślił, jest utworzenie Rejestru Należności Publicznoprawnych prowadzonego przez organ wyznaczony przez ministra właściwego ds. finansów publicznych. "W rejestrze mają być ujawniani przede wszystkim dłużnicy, z prawomocnie stwierdzonymi zaległościami, podlegającymi egzekucji administracyjnej wobec Skarbu Państwa i jednostek samorządu terytorialnego" - wyjaśnił. Dodał, że dotyczy to w szczególności zaległości podatkowych, ale również zaległości wynikających z niezapłaconych kar administracyjnych czy grzywien, których suma wynosi co najmniej 5 tys., nałożonych na podstawie wyroku sądu administracyjnego albo ostatecznej i niezaskarżonej do sądu decyzji.

"Dobrą zasadą jest konieczność informowania dłużników pisemnie, z 30-dniowym wyprzedzeniem, o zamiarze umieszczenia ich długów w rejestrze oraz przyznanie im środka umożliwiającego zakwestionowanie powzięcia powyższych czynności w postaci sprzeciwu. To powinno zapobiec katastrofalnym skutkom niesłusznego wpisania do rejestru" - podkreślił Zimmerman.

Przewidziane przepisami ustawy zmiany dotyczą również działalności i organizacji Biur Informacji Gospodarczej („BIG”). Jak wyjaśnił Zimmerman, zainteresowanemu udzielane będą informacje o rzeczywistej wysokości długu "zobowiązanego przedsiębiorcy, aktualne na dzień sprawdzenia ich w rejestrze i co istotne – dokładne co do kwoty".

"Zupełnie nie akceptuję pomysłu zobowiązania BIG-ów do gromadzenia także informacji o zobowiązaniach przedawnionych. Obowiązek ten ma wynikać z faktu, że przedawnienie nie powoduje wygaśnięcia długu czy możliwości traktowania go za niebyły. Ponieważ jednak długu takiego nie można skutecznie dochodzić przed sądem, zdecydowanie zaburzy to wiarygodność i aktualność rejestrów" - ocenił Zimmerman.

Według niego dobrą wiadomością jest natomiast to, że po zmianie przepisów BIG-i będą przekazywać między sobą informacje o dłużnikach. Będą mogły też korzystać z RNP (Rejestru Należności Publicznoprawnych) oraz z Centralnego Rejestru Restrukturyzacji i Upadłości, w którym planowane jest gromadzenie m.in. danych o bezskutecznych egzekucjach wobec dłużników. "W praktyce oznacza to, że na podstawie wniosku, złożonego w jednym BIG-u, klient będzie mógł uzyskać pełną informację o dłużniku obejmującą dane z rejestrów wszystkich pięciu działających na rynku biur oraz z wszystkich rejestrów publicznych, w których gromadzone są dane o dłużnikach" - wyjaśnił ekspert.

Zgodnie z nowymi przepisami ustawy BIG-i zyskają także możliwość tworzenia, w oparciu o posiadane informacje, tzw. modeli predykcyjnych do analizy możliwych przyszłych zachowań płatniczych przedsiębiorcy. Według Zimmermana rozwiązanie to może budzić sporo zastrzeżeń i obaw. "W szczególności odnosić się one mogą do kwalifikacji i umiejętności osób dokonujących powyższych interpretacji. Dodatkowo należało by się zastanowić nad trafnością przydzielania BIG wskazanych powyżej kompetencji. Z istoty działalności BIG wynika bowiem obowiązek udzielania aktualnych informacji, wnikających z istniejących rejestrów, aniżeli przekazywanie klientowi danych o charakterze ocennym" - podkreślił.

Pakiet wierzycielski zawiera też rozwiązania, które mają skrócić czas trwania postępowań grupowych. Jak wyjaśnił Zimmerman, stanie się tak dzięki zmianom dotyczącym pierwszych, formalnych etapów postępowania. "Dzięki nim sąd powinien w ciągu kilku a nie – jak ma to często miejsce obecnie – kilkunastu miesięcy zająć się meritum sprawy. Zwiększy się także zakres spraw rozstrzyganych w postępowaniu grupowym. Możliwe będzie dochodzenie w tym trybie przez przedsiębiorców roszczeń, które wynikają z umów lub z bezpodstawnego wzbogacenia. W postępowaniu grupowym będzie można też ustalić odpowiedzialność za uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia (w wyniku np. katastrofy budowlanej czy komunikacyjnej)" - wyliczył Zimmerman.

Zwrócił też uwagę na nowelizację Kodeksu Cywilnego w zakresie odpowiedzialności inwestora, która - jego zdaniem - wydaje się korzystna dla "przejrzystości obrotu". "Umożliwia podwykonawcy samodzielne zgłoszenie swoich robót do czasu przystąpienia do ich wykonywania, wprowadza wymóg dokonywania zgłoszenia podwykonawcy i sprzeciwu inwestora w formie pisemnej pod rygorem nieważności, a także przewiduje, że inwestor odpowiada za zapłatę wynagrodzenia za roboty faktycznie wykonane przez podwykonawcę, do wysokości wynagrodzenia należnego za te roboty wykonawcy" - wyjaśnił.

Ekspert podkreślił, że nowelizacja określa przesłanki uzasadniające zawarcie ugody przez urzędy, szpitale czy szkoły - czyli podmioty dysponujące środkami publicznymi - które dotąd, obawiając się zarzutów naruszenia dyscypliny finansów publicznych, zazwyczaj unikały zawierania ugód w sprawach o należności cywilnoprawne, np. w sporach z przedsiębiorcami.

"Dzieje się tak nawet wtedy, gdy przewidywany wynik lub koszty postępowania sądowego są mniej korzystne niż ugoda. Podmioty publiczne będą więc mogły ocenić, czy racjonalne jest zakończenie sporu ugodą, czy raczej skorzystanie z drogi sądowej" - zaznaczył Zimmerman. Przypomniał, że jest to kolejne rozwiązanie upowszechniające polubowne metody rozwiązywania sporów. "Pytanie, czy urzędnikom starczy wiary we własne kompetencje, aby zastosować to bardzo słuszne rozwiązanie w praktyce, czy też nadal podążać będą tropem unikania decyzji mogących rodzić odpowiedzialność" - podsumował.

Magdalena Jarco (PAP)