Wśród państw NATO widać różnice akcentów w dyskusji o relacjach z Rosją; niektórzy kładą nacisk na odstraszanie i obronę, a niektórzy na dialog - ocenił w piątek w Brukseli szef polskiej dyplomacji Witold Waszczykowski.

Minister uczestniczył w posiedzeniu szefów dyplomacji państw Sojuszu. Relacje z Rosją i konflikt na wschodniej Ukrainie były wśród tematów obrad.

"Rozmawialiśmy o zachowaniach i reakcjach Rosji oraz naszych ewentualnych odpowiedziach na dalsze prowokacje i zachowanie Rosji. Z jednej strony są głosy, by jednak wzmacniać Sojusz, wykonać bezwzględnie decyzje NATO-wskie, ale są państwa, które uważają, że trzeba więcej uwagi poświęcić dialogowi z Rosją" - powiedział minister dziennikarzom po spotkaniu.

Dodał, że nie są to różnice, które budzą niepokój. "Myślę o różnicach w akcencie. Są państwa, które są bliżej położone Rosji, które bardziej stawiają na to, żeby z tych trzech haseł (...) - czyli: odstraszanie, obrona i dialog - przede wszystkim wykonać hasła o odstraszaniu i obronie, a równolegle podtrzymywać dialog. Ale są i państwa, które uważają, że dialogowi należy dać pierwszeństwo" - powiedział.

Piątkowe spotkanie było pierwszą okazją do spotkania i wymiany poglądów w ramach NATO z nowym amerykańskim sekretarzem stanu Rexem Tillersonem. "Jego poglądy są bardzo zdecydowane. Podkreśla on zobowiązanie Stanów Zjednoczonych wobec NATO-wskich gwarancji i zobowiązań. Podkreśla zaangażowanie Stanów Zjednoczonych zarówno w powstrzymanie Rosji, czyli cały proces odstraszania, a z drugiej strony w dialog z Rosją. I podkreśla zobowiązanie USA do zapewnienia Ukrainie bezpieczeństwa, niepodległości i nieuznawania działań, które podjęła Rosja, czyli aneksji Krymu oraz inicjowania rebelii na Ukrainie" - ocenił polski minister.

W piątek Tillerson powtórzył też stanowisko Waszyngtonu, który domaga się od europejskich sojuszników z NATO i Kanady zwiększenia wydatków na obronność, tak by dotrzymać podjętych na szczycie w Walii w 2014 roku zobowiązań do przeznaczania na ten cel co najmniej 2 proc. PKB w ciągu dekady. Obecnie tylko pięć państw spełnia to zobowiązanie, a Polska jest jednym z nich.

Na majowym szczycie Sojuszu w Brukseli kraje, które nie spełniają tego celu, powinny przedstawić narodowe plany zwiększania wydatków na obronność do 2 proc. PKB bądź zobowiązać się do ich przyjęcia, wyznaczając roczne cele - zaapelował Tillerson. Z kolei sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg ocenił, że panuje przekonanie, iż narodowe plany zwiększania wydatków na obronność pomogą osiągnąć wyznaczone w Walii cele. "Mam nadzieję, że w maju będziemy mogli podjąć decyzje co do narodowych planów" - dodał Stoltenberg.

Sceptycznie w tej sprawie wypowiedział się jednak niemiecki minister spraw zagranicznych Sigmar Gabriel, który opowiada się za szerszą definicją nakładów na obronność, uwzględniającą również zaangażowanie w misjach pokojowych czy pomoc humanitarną. "Nierealistyczne jest myślenie, że Niemcy osiągną budżet obronny na poziomie 70 mld euro rocznie" - powiedział Gabriel dziennikarzom. "Nie znam żadnego polityka w Niemczech, który wierzy, że to w naszym kraju możliwe albo pożądane" - dodał.

Zdaniem szefa polskiej dyplomacji takie różne opinie w kwestii wydatków na obronność nie prowadzą do tarć wśród członków Sojuszu, ale wynikają z innego sposobu liczenia wkładu we wspólną obronność. "Inaczej liczymy kontrybucje" - wskazał Waszczykowski. Jak tłumaczył, są państwa, które ściśle przestrzegają celu dotyczącego przeznaczania co najmniej 2 procent PKB na obronność i uważają, że te środki powinny bezpośrednio trafiać do budżetu wojskowego. "Ale są też państwa, które uważają, że trzeba szerzej widzieć koncepcję obrony i brać pod uwagę nie tylko bezpośrednie wydatki na wojsko, ale również na całą aktywność międzynarodową, która także służy podniesieniu bezpieczeństwa. Jest to różnica akcentów, ale nie jest to różnica fundamentalna czy strategiczna" - powiedział. Zauważył, że akurat Niemcy są zaangażowane w działania misji pokojowych i udzielanie pomocy humanitarnej.

Waszczykowski poinformował też, że na marginesie spotkania w NATO rozmawiał z szefami MSZ Turcji, Kanady, Niemiec, Islandii, Luksemburga i Ukrainy.