Ukraiński minister spraw zagranicznych Pawło Klimkin liczy, że Polska niebawem wznowi pracę swoich konsulatów na Ukrainie, zamkniętych po ostrzelaniu w nocy z wtorku na środę konsulatu generalnego RP w Łucku.

Klimkin oświadczył w czwartek, że strona ukraińska podjęła działania na rzecz zwiększenia bezpieczeństwa zagranicznych przedstawicielstw.

„Pracujemy teraz nad tym, stosowne polecenia wydał prezydent (Ukrainy Petro Poroszenko)” – oświadczył Klimkin, cytowany przez agencję Interfax-Ukraina. Szef ukraińskiego MSZ udzielił tej wypowiedzi na Malcie, gdzie wraz z Poroszenką uczestniczy w kongresie Europejskiej Partii Ludowej (EPL).

Minister spraw zagranicznych zapowiedział w czwartek, że polskie konsulaty na Ukrainie zostaną otwarte, kiedy Polska upewni się, że są bezpieczne. Poinformował też, że MSZ jest zdeterminowany, by wzmocnić bezpieczeństwo placówek poprzez wysłanie tam polskich pracowników ochrony.

Polskie konsulaty na Ukrainie nie działają od środy, kiedy to doszło do ataku na konsulat w Łucku na północnym zachodzie kraju. MSZ w Warszawie zdecydowało, że placówki zostaną zamknięte do czasu zapewnienia im przez stronę ukraińską efektywnej, całodobowej ochrony.

Decyzja ta oznacza, że konsulaty nie przyjmują wniosków wizowych od obywateli Ukrainy i innych państw oraz nie rozpatrują wniosków o przyznanie Karty Polaka. „Cały czas zapewniamy jednak opiekę konsularną obywatelom Polski, którzy znajdują się na Ukrainie i udzielamy im pomocy konsularnej w nagłych sytuacjach” – powiedział wcześniej PAP rzecznik ambasady RP w Kijowie Karol Jazowski.

Konsulat w Łucku został ostrzelany w środę po północy czasu lokalnego. Według ustaleń śledczych do ataku użyto granatnika, którego pocisk uderzył tuż nad częścią mieszkalną konsulatu. W tym czasie w placówce znajdowało się kilku jej pracowników. Nikt nie ucierpiał.

Służba Bezpieczeństwa Ukrainy prowadzi w tej sprawie śledztwo z paragrafu mówiącego o terroryzmie.