Samorządowcy opowiedzieli się podczas środowego posiedzenia Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego przeciw propozycjom zmian w funkcjonowaniu samorządów, w tym ograniczenia kadencyjności władz. Szef MSWiA Mariusz Błaszczak w odpowiedzi ocenił, że "nikt nie jest niezastąpiony".

Przewodniczący Związku Gmin Wiejskich RP, współprzewodniczący KWRiST Marek Olszewski podkreślił, że w przestrzeni publicznej, w wypowiedziach polityków, toczy się od dłuższego czasu dyskusja na temat projektów ustaw, których nie ma. „Ponieważ dotyczą one istoty ustroju państwa, bo przecież samorząd terytorialny to po prostu struktura państwa, po stronie samorządowej zaistniało takie zaniepokojenie przede wszystkim ze względu na brak informacji” – mówił.

Jak zaznaczył, do samorządowców docierały informacje na temat ewentualnej zmiany ordynacji wyborczej, ograniczania kadencyjności władz samorządowych i centralizowania struktury samorządu terytorialnego. „Pewne działania związane z centralizowaniem wykonywania zadań publicznych nie są naszym zdaniem do pogodzenia z zasadą pomocniczości państwa, nie są do pogodzenia z tym ustrojem państwa, do którego przywykliśmy, tworząc samorząd przez 27 lat” – stwierdził.

Według Olszewskiego, gdyby niektóre z pomysłów (w tym ograniczenie kadencyjności władz samorządowych) zostały zawarte w aktach prawnych, mogłyby one naruszyć niektóre podstawowe zasady, takie jak bierne prawo wyborcze.

Szef ZGW RP podkreślił, że samorządowcy dostrzegają konieczność modyfikowania samorządu oraz prawa, natomiast domagają się przestrzegania przez rządzących konstytucyjnych zasad ustroju Polski.

Marszałek województwa mazowieckiego, wiceprezes Zarządu Związku Województw RP Adam Struzik ocenił, że rządzący odbierają kompetencje samorządom wojewódzkim, a jako przykład podał m.in. przeniesienie odpowiedzialności za wojewódzkie ośrodki doradztwa rolniczego (ODR) do Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi.

Struzik podkreślił, że część projektów ustaw (jak ten o ODR) procedowana jest jako projekty poselskie, przez co – jak dodał – omija się konsultacje ze stroną samorządową, np. podczas posiedzeń Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego.

„Domagamy się, aby wszystkie projekty dotyczące samorządu, nawet jeśli one są formułowane przez grupy posłów, były jednak omawiane na naszym posiedzeniu (KWRiST – PAP), bo dotyczą często żywotnych interesów samorządów wszystkich kategorii” – mówił Struzik.

Krytykował również pomysł wprowadzenia dwukadencyjności burmistrzów, wójtów i prezydentów miast. Według marszałka województwa mazowieckiego wprowadzenie w życie takiego pomysłu wymagałoby zmiany konstytucji. „Bez zmiany konstytucji to będzie działanie bezprawne, a pomysł, żeby to wprowadzić w biegu, czyli liczyć kadencje do tyłu, jest jawnym naruszeniem biernego” – dodał.

Podkreślił, że ewentualna próba wprowadzenia dwukadencyjności spotka się z protestami środowisk samorządowych, łącznie ze złożeniem skargi do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. „Czynne i bierne prawo wyborcze jest elementarnym prawem obywatela i człowieka” – zaznaczył marszałek Struzik.

Prezydent Lublina, członek zarządu Unii Metropolii Polskich (UMP) Krzysztof Żuk podkreślił, że UMP apeluje o „opanowanie chaosu przy projektowaniu zmian ustrojowych w samorządzie terytorialnym”.

Jak dodał, przedstawiciele UMP apelują do władz RP, aby „zmieniły styl i praktykę zarządzania zmianami ustrojowymi w samorządzie terytorialnym”. Żuk podkreślił, że fundamentalne kwestie o wymiarze konstytucyjnym, jak ordynacja wyborcza, „muszą być traktowane z najwyższą powagą”. Krytykował również władze za próbę procedowania wielu ustaw w trybie projektów poselskich.

Prezydent Sopotu, członek zarządu Związku Miast Polskich (ZMP) Jacek Karnowski krytykował polityków PiS za projekt ustawy metropolitarnej dotyczącej ustroju miasta stołecznego Warszawy oraz za mówienie o „patologiach” w samorządach. Poinformował, że ZMP złożył zapytanie publiczne dociekając, w przypadku ilu samorządów toczą się postępowania karne, jeśli chodzi o funkcjonowanie samorządu, i otrzymał odpowiedź, że dotyczy to jednego samorządu.

„Powtarzanie przez wielu posłów państwa ugrupowania, mówienie o patologiach w samorządach jest pewnym nadużyciem i obrażaniem ludzi, którzy mają swój dorobek” – mówił Karnowski, zwracając się do ministra spraw wewnętrznych i administracji Mariusza Błaszczaka.

Szef MSWiA, odpowiadając na zarzuty strony samorządowej ocenił, że odbywające się w środę posiedzenie KWRiST pokazuje jednak, iż istnieje dialog między rządem i samorządami.

Według Błaszczaka większość samorządowców szła do wyborów „pod szyldem partyjnym”, co przekłada się na relacje ze stroną rządową. „Ze względu na to, że jesteście politycznie zaangażowani, reprezentujecie pogląd i pewne stanowiska, które w dzisiejszej sytuacji są przez lidera jednej z partii politycznych opozycyjnych określane jako totalna opozycja" - mówił Błaszczak.

„Zwracam się do państwa, żeby unikać retoryki i takich działań, które mają charakter totalnej opozycji, (…) mam nadzieję, że państwo chcecie się jednak porozumieć” – dodał.

Minister podkreślił, że posłowie mają prawo do inicjatywy ustawodawczej i działają w granicach prawa. „Nie ograniczajcie państwo inicjatywy poselskiej – ona jest, była i będzie. Tym bardziej, że są odpowiednie komisje i jak dobrze sobie przypominam państwo uczestniczycie w pracach tych komisji, więc swoje zdanie na temat tych projektów przedstawiacie” – mówił.

„Proszę nie przeciwstawiać rządu samorządowi albo samorządu rządowi, bo to nie ma sensu” – apelował.

Odnosząc się do zarzutów o centralizację i upaństwowienie władz samorządowych ocenił, że obecnie istnieje jedynie dyskusja na temat podziału kompetencji między różnymi organami władzy państwowej, w tym rządowej i samorządowej.

Błaszczak podkreślił, że istotnym osiągnięciem było utworzenie samorządu na poziomie gminy, jednak już tworzeniu go na poziomie powiatu i województw – jak ocenił – towarzyszyła dyskusja i spór. „Nadal się ten spór toczy, a więc wyzbądźmy się takiego myślenia, że to już a priori jest przesądzone, tak być musi. Nie, wszystko zależy od tego, jakie działania zostaną podjęte przez uprawomocnione organy i jaki to przybierze rezultat” – stwierdził.

Mówiąc o pomysłach wprowadzenia dwukadencyjności władz samorządowych szef MSWiA podkreślił, że „nikt nie jest niezastąpiony”. „Te 28 lat od przełomu to jest czas, w którym w sposób naturalny powstały nowe elity i to też nie oznacza, że państwo nie możecie swoich ambicji, aspiracji, ale także umiejętności i wiedzy wykorzystywać w innym miejscu. Nie jesteście państwo przypisani do jednego miejsca” – powiedział Błaszczak.

Podkreślił, że pomysł wprowadzenia dwukadencyjności dotyczy tylko władzy wykonawczej. „Czymś dla mnie absurdalnym byłoby wprowadzenie dwukadencyjności jeżeli chodzi o radnych; przecież tu jest sprawa dotycząca władz wykonawczych” – mówił minister.

„Wszystko oczywiście można wprowadzać na wspak i to będzie przyjmowane przez jakąś część, ale nam zależy na dobru państwa. Stabilność zarządzania, dwie kadencje - to jest czas właściwy, jeśli chodzi o stabilność zarządzania w mojej ocenie” – dodał.

Błaszczak nawiązał również do krytyki projektu ustawy metropolitarnej dot. ustroju m. st. Warszawy i odniósł się do referendum, w którym mieszkańcy Legionowa zagłosowali przeciw włączeniu ich miasta do projektowanej metropolii warszawskiej.

Według szefa MSWiA referendum było organizowane przez urzędników Legionowa, którzy byli „mocno zaangażowani” w spór, który referendum miało rozstrzygnąć. Zdaniem Błaszczaka wypowiedzi prezydenta Legionowa Romana Smogorzewskiego wprowadzały w błąd mieszkańców, ponieważ sugerowały – jak ocenił - że zniknie miasto Legionowo i będzie „mega Warszawa”.

„Rodzi to wątpliwości co do tego, czy to było uczciwe postawienie sprawy, bo jednak to zaangażowanie było tak zdecydowane i tak silne, że przy zaangażowaniu jeszcze urzędników, którzy byli odpowiedzialni za przeprowadzenie referendum, to wzbudza wątpliwości” - ocenił Błaszczak. (PAP)