Osoby, o których mowa w nowym zawiadomieniu CBA to te same, które pojawiły się we wcześniejszych sprawach, i które zostały zatrudnione przez PiS - powiedziała prezydent stolicy Hanna Gronkiewicz-Waltz pytana o nowe zawiadomienie CBA do prokuratury ws. reprywatyzacji w Warszawie.

Centralne Biuro Antykorupcyjne skierowało do Prokuratury Okręgowej w Warszawie zawiadomienie o podejrzeniu korupcji i niedopełnienia obowiązków przez urzędników stołecznego ratusza przy reprywatyzacji działek m.in. w obrębie Placu Defilad.

Gronkiewicz-Waltz powiedziała w piątek dziennikarzom, że zawiadomienie dotyczy doniesień przede wszystkim o charakterze korupcyjnym, a kwestie sprawdzenia, czy doszło do korupcji, to "w ogóle kwestia działania operacyjnego służb".

"Generalnie rzecz biorąc jest siedem tysięcy ludzi, którzy u mnie pracują, półtora tysiąca w samym ratuszu, a 1560 osób ma moje upoważnienia do wydania decyzji. Od tego są siły operacyjne takie jak CBA czy prokuratura, jeżeli jest korupcja proszę bardzo niech oskarżają" - powiedziała Gronkiewicz-Waltz.

Po drugie, jak mówiła prezydent stolicy, urzędnicy, o których mowa w zawiadomieniu, "to są te same osoby", których nazwiska pojawiły się wcześniej w sprawach tzw. dzikiej reprywatyzacji w Warszawie.

"Te osoby zostały zatrudnione przez Prawo i Sprawiedliwość, to jest Jakub R., którego odziedziczyłam po rządach PiS, inne osoby zostały zwolnione dyscyplinarnie i już nie pracują" - powiedziała Gronkiewicz-Waltz.

Piotr Kaczorek z Wydziału Komunikacji Społecznej CBA powiedział PAP, że Biuro złożyło nowe zawiadomienie do prokuratury dotyczące możliwych nieprawidłowości przy reprywatyzacji trzech działek w Warszawie, w samym centrum miasta. "Nieprawidłowości przy tych reprywatyzacjach wykryliśmy podczas prowadzonej przez nas kontroli w mieście. Po jej zakończeniu zapowiadaliśmy, że kolejne sprawy będą znajdowały swój finał w prokuraturze i sądach. To jedno z tych zawiadomień" - powiedział Kaczorek.

CBA wskazało, że pracownicy Biura Gospodarki Nieruchomościami stołecznego ratusza mogli przyjmować łapówki w zamian za to, że celowo nie dopełniali swoich obowiązków i niedostatecznie analizowali wnioski o ustanowienie użytkowania wieczystego dla nieruchomości przy tych lokalizacjach.

We wrześniu 2016 r. powołano łącznie trzy zespoły prokuratorskie do spraw warszawskiej reprywatyzacji: w prokuraturach regionalnych - wrocławskiej i warszawskiej - oraz w Prokuraturze Krajowej. Najważniejsze śledztwa ws. tzw. dzikiej reprywatyzacji w stolicy toczą się przed prokuraturą wrocławską.

31 stycznia Prokuratura Regionalna we Wrocławiu przedstawiła dwa zarzuty związane z korupcją i oszustwem byłemu urzędnikowi stołecznego ratusza Jakubowi R. i trzy adwokatowi Robertowi N., któremu ws. tzw. dzikiej reprywatyzacji zarzucono korupcję, oszustwo i podrobienie pełnomocnictwa. Jakub R. według prokuratury przyjął od Roberta N. korzyść majątkową w wysokości 2,5 mln zł w zamian za decyzje dotyczące ustanowienia prawa użytkowania wieczystego nieruchomości przy Placu Defilad 1.

W tym samym śledztwie zarzuty postawiono również kierownikowi Działu Nieruchomości Dekretowych m.st. Warszawy w Wydziale Spraw Dekretowych i Związków Wyznaniowych Biura Gospodarki Nieruchomościami Urzędu m.st. Warszawy Mariuszowi P., Gertrudzie J.-F. - naczelnik Wydziału Spraw Dekretowych i Związków Wyznaniowych Biura Gospodarki Nieruchomościami Urzędu m.st. Warszawy, oraz radcy prawnemu Jerzemu M., który w przeszłości pełnił funkcję koordynatora samodzielnego wieloosobowego stanowiska pracy radców prawnych Biura Gospodarki Nieruchomościami Urzędu m.st. Warszawy. (PAP)