Im szybciej Jan Szyszko zakończy pracę w Ministerstwie Środowiska, tym szybciej zostanie przywrócony ład i porządek w resorcie; w MŚ rządzi mentalność rzeźników i drwali - mówili posłowie PO w Sejmie, w przeddzień debaty nad wotum nieufności wobec ministra.

W środę na konferencji prasowej w Sejmie poseł PO Bartosz Arłukowicz ocenił, że dokonania ministra środowiska Jana Szyszki w ostatnich miesiącach to "blisko dwa miliony wyrżniętych drzew w Polsce, ogołocone lasy, parki, skwery".

"To, co mnie w sposób szczególny porusza, to specyficzne hobby pana ministra do strzelania do zwierząt. Chcę przypomnieć o tym, że pan minister Jan Szyszko postanowił wziąć udział w polowaniu, w którym strzelano do 500 bażantów wypuszczonych prosto z klatki" - powiedział poseł Platformy. "Tego typu zachowania w wykonaniu ministra środowiska to jest rzecz niedopuszczalna" - dodał.

Na początku marca portal Wirtualna Polska poinformował, że minister środowiska Jan Szyszko, wraz z szefem Polskiego Związku Łowieckiego (PZŁ) Lechem Blochem, w lutym br. brał udział w polowaniu w ośrodku hodowli bażantów w Grodnie pod Toruniem.

W odpowiedzi na artykuł minister Szyszko wydał oświadczenie, w którym określił takie doniesienia medialne jako nieprawdziwe. "W publikacjach pojawiły się nie tylko nieścisłości i przekłamania, lecz także z gruntu fałszywe dane oraz manipulacje" - argumentował. "Minister środowiska nadzoruje PZŁ – zarówno w zakresie pozyskania zwierzyny, jak i jej hodowli w obwodach łowieckich. Jego obowiązkiem jest pełna znajomość funkcjonowania polskiego łowiectwa, w tym i również w zakresie polowań. Z tego też powodu minister uczestniczy w ważnych spotkaniach przedstawicieli polskiego łowiectwa, w tym i polowaniach" - oświadczył Szyszko.

W ocenie posłanki PO Gabrieli Lenartowicz szef MŚ "wyprowadza cywilizowane standardy z Polski". "Trudno nazwać to polowaniem, to zwyczajna rzeź, to obraz mentalności, która rządzi w Ministerstwie Środowiska. Mentalność rzeźników i drwali" - mówiła Lenartowicz.

"Składamy wotum nieufności dla pana ministra Jana Szyszki. Liczymy na koniec jego rządów na tym folwarku, z którego uczynił ministerstwo" - oświadczyła Lenartowicz.

Zdaniem posła PO Stanisława Gawłowskiego, w związku z czwartkową debatą w Sejmie nad wotum nieufności wobec obecnego szefa resortu środowiska, "w Lasach Państwowych są kolportowane polecenia dyrektorów regionalnych, zmuszające leśników do przyjazdu do Warszawy w celu bronienia ministra Szyszki".

"Zastanawiam się, co się stanie z tymi leśnikami, którzy nie przyjadą. Czy będą, tak jak inni niepokorni w resorcie środowiska, natychmiast usuwani z Lasów Państwowych? Im szybciej ten człowiek zakończy pracę w Ministerstwie Środowiska, tym szybciej zostanie przywrócony ład i porządek w resorcie" - ocenił Gawłowski.

W czwartek Sejm zajmie się wnioskiem PO o wyrażenie wotum nieufności wobec ministra środowiska Jana Szyszki. Wniosek Platformy popierają Nowoczesna i PSL. PiS zapowiada, że będzie bronić ministra.

We wniosku o odwołanie Szyszki posłowie Platformy Obywatelskiej skrytykowali uchwaloną w połowie grudnia ub.r. nowelę ustawy, która pozwoliła prywatnym właścicielom ziemi na wycinkę drzew na swoim terenie, bez zezwoleń. Platforma negatywnie oceniła też zmiany personalne w podległych ministerstwu instytucjach, np. Państwowej Radzie Ochrony Przyrody.

Sejmowa Komisja Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa negatywnie zaopiniowała wniosek PO o odwołanie ministra Szyszko.

Poseł PO Stanisław Gawłowski przypomniał, że jeszcze w tę środę komisja środowiska pochyli się podczas swojego posiedzenia nad dwoma projektami nowelizacji ustawy dot. wycinki drzew: jeden autorstwa PiS, drugi Nowoczesnej.

Gawłowski ocenił projekt przygotowany przez posłów PiS jako projekt, który "nie załatwia problemu wycinki drzew", tylko "wycina ludzi wolnych zawodów".

Od 1 stycznia obowiązują zliberalizowane przepisy dot. wycinki drzew na prywatnych posesjach, zgodnie z którymi właściciel nieruchomości może bez zezwolenia wyciąć drzewo na swojej działce, bez względu na jego obwód, jeśli nie jest to związane z działalnością gospodarczą. Projekt ustawy, który umożliwił te zmiany, został złożony w Sejmie przez grupę posłów PiS. Przepisy ustawy wzbudziły społeczne protesty.

Na początku marca PiS złożył w Sejmie projekt zmian w ustawie o ochronie przyrody. Nowela przewiduje, że jeżeli na danym terenie zostaną usunięte drzewa, właściciel przez pięć lat nie będzie mógł zbyć tej nieruchomości na rzecz podmiotu prowadzącego działalność gospodarczą. Nowela proponuje kary administracyjne, jeśli osoba fizyczna nie dotrzyma tego zakazu.