Nowy system wspierania rozwoju infrastruktury sportowej w regionach jest prostszy, bardziej efektywny i przejrzysty - ocenia Ministerstwo Sportu i Turystyki, które odstąpiło od pośrednictwa samorządów wojewódzkich w realizacji programu wsparcia w tej dziedzinie.

"Decyzja Ministerstwa Sportu i Turystyki w sprawie realizowania Programu rozwoju regionalnej infrastruktury sportowej powinna mieć dla systemu kultury fizycznej w Polsce przede wszystkim pozytywne konsekwencje. Świadczy o tym choćby to, iż wszystkie pozostałe programy rozwoju infrastruktury sportowej, realizowane wyłącznie przez ministerstwo w formule centralnej, cieszą się od wielu lat wielkim zainteresowaniem oraz uznaniem beneficjentów, przyczyniając się tym samym do powstawania kilkuset nowych obiektów rocznie. Również przejrzyste kryteria oceny wniosków oraz transparentny system wyłaniania zadań do dofinansowania nie jest kwestionowany" - podało we wtorek biuro prasowe resortu.

Do ubiegłego roku przedsięwzięcia w sferze infrastruktury sportowej w regionach, dofinansowywane ze środków ministerstwa, były rekomendowane przez samorządy województw. W poniedziałek Sejmik Woj. Śląskiego przyjął uchwałę wyrażającą sprzeciw wobec zmiany formuły realizacji programu w kierunku jego centralizacji. Radni zarzucili resortowi sportu nieuzasadnione odbieranie kompetencji samorządowi. We wtorek biuro prasowe resortu odniosło się do zarzutów śląskich samorządowców, zapewniając przy tym, iż "ministerstwo jest w pełni otwarte na wszelkie sugestie związane z rekomendacjami udzielanymi przez władze poszczególnych województw".

"Reforma nie spowoduje zmniejszenia puli środków Funduszu Rozwoju Kultury Fizycznej przeznaczanych na dofinansowanie realizacji obiektów sportowych. Co więcej, budżet środków planowanych na wsparcie infrastruktury sportowej w 2017 r. będzie wyższy niż to miało miejsce w roku ubiegłym" - wskazali w przesłanym PAP stanowisku przedstawiciele ministerstwa, wyliczając działania podjęte w resorcie w celu optymalizacji istniejącego systemu wsparcia rozwoju infrastruktury sportowej.

Według resortu, dotychczasowy Program rozwoju regionalnej infrastruktury sportowej miał rację bytu w okresie "dualizmu programowego", kiedy obowiązywały jedynie dwa programy w tej sferze: tzw. program terenowy, w którym uczestniczyły samorządy województw, oraz program strategiczny.

"Formuła ta, po wdrożeniu z sukcesem naborów koordynowanych centralnie, nie miała już dalszego uzasadnienia. Sukces naborów centralnych jest niepodważalny i jest mierzony ogromną liczbą wniosków, jakie wpływały do ministerstwa. Tym samym zdziwienie w resorcie powodował fakt, że część z województw nie była w stanie efektywnie zagospodarować przyznanych limitów, nie mówiąc o braku możliwości zaabsorbowania ewentualnych oszczędności czy dodatkowych środków. W tej sytuacji konieczne było ponowne uporządkowanie i uspójnienie obowiązującego w ministerstwie systemu dofinansowań infrastruktury sportowej" - tłumaczy biuro prasowe resortu.

Podjęte działania - według przedstawicieli ministerstwa - służą przede wszystkim usprawnieniu i uproszczeniu procedur administracyjnych związanych z aplikowaniem o ministerialne środki oraz poprawie transparentności ubiegania się o dofinansowanie, w oparciu o jednolite kryteria punktowe dla wniosków z całego kraju. W zmienionej formule to resort sportu przejmuje także pełną odpowiedzialność za realizację wyznaczonych celów strategicznych.

Przygotowując zmiany, ministerstwo - jak podali jego przedstawiciele - wzięło także pod uwagę głosy samorządów gminnych i powiatowych, które wskazywały na bezzasadność podwójnej formuły aplikowania o ministerialne środki za pośrednictwem urzędów marszałkowskich. Na poziomie województwa wnioski o środki na dany rok trzeba było składać w styczniu, podczas gdy ministerstwo dawało czas do maja. Wnioski były też podwójnie oceniane - w regionie, a później w ministerstwie. Ponadto resort miał zastrzeżenia co do efektywności współpracy z niektórymi samorządami województw, które np. popełniały błędy formalne i merytoryczne przy kwalifikowaniu przedsięwzięć do programu, czy nie pilnowały należycie terminowości wykonywanych zadań.

Resort kwestionował m.in. przyznawanie dofinansowania w wysokości mniejszej niż dopuszczona programem. "Dysponując środkami w ramach przyznanych limitów, województwa udzielały mniejszych dofinansowań niż przewidywały założenia programowe. Brakowało jednocześnie informacji na temat zasad dotyczących wysokości dofinansowania, co sprawiało, że przybierało to postać dowolności. Odbiegało to zasadniczo od praktyki resortu w przypadku innych programów, gdzie wnioskodawcy każdorazowo otrzymują maksymalną wysokość dofinansowania" - czytamy w informacji MSiT.

Stanowiska ministerstwa nie podzielają śląscy samorządowcy, według których dotychczasowy system działał dobrze. W przyjętym stanowisku radni śląskiego sejmiku napisali m.in. że w latach 1995-2016 z Funduszu Rozwoju Kultury Fizycznej w woj. śląskim dofinansowano 535 inwestycji, "zacierając białe plamy" na sportowej mapie regionu, a przedsięwzięcia wskazane do dofinansowania były konsultowane z samorządami lokalnymi i szczegółowo analizowane pod kątem potrzeb i poszczególnych parametrów.

"Skutkiem proponowanych przez Ministerstwo Sportu i Turystyki zmian jest przerwanie dobrze funkcjonującego od wielu lat mechanizmu (...). Pomysł scentralizowania Programu rozwoju regionalnej infrastruktury sportowej stoi w sprzeczności z ideą samorządności oraz podważa ogromne doświadczenia we współpracy samorządów wojewódzkich z samorządami gmin i powiatów (...). Prosimy o zmianę podjętej decyzji i przywrócenie dotychczasowego sposobu realizacji programu" - wskazał śląski sejmik w przyjętej w poniedziałek uchwale. (PAP)