Były główny prokurator Międzynarodowego Trybunału Karnego Luis Moreno-Ocampo współpracuje z podkomisją do ponownego zbadania katastrofy smoleńskiej od wielu miesięcy - powiedział w poniedziałek rzecznik rządu Rafał Bochenek.

"Dziennik Gazeta Prawna" napisał w poniedziałek, że rząd wynajął Moreno-Ocampo, aby pomógł sprowadzić do Polski wrak Tu-154, który rozbił się pod Smoleńskiem.

"W tej sprawie na pewno w najbliższym czasie zabierze głos komisja, która zajmuje się sprawą wyjaśnienia okoliczności katastrofy smoleńskiej" - zapewnił Bochenek na konferencji prasowej.

"Ta współpraca jest już kontynuowana od wielu miesięcy. Z tego, co wiemy pan, o którym mowa, pracuje od pół roku już z podkomisją, dlatego tutaj nie ma żadnej sensacji, to nie jest nic nowego" - powiedział rzecznik rządu.

Podkreślił, że podkomisja współpracuje z wieloma fachowcami po to, by kompleksowo wyjaśnić wszelkie okoliczności katastrofy smoleńskiej.

W połowie listopada 2016 r. Moreno-Ocampo spotkał się z szefem MON Antonim Macierewiczem. Ministerstwo podało wówczas w komunikacie, że prof. Ocampo "wyraził zgodę na przygotowanie dla MON analizy w sprawie dalszego procedowania badania katastrofy smoleńskiej, ze szczególnym uwzględnieniem kwestii zwrotu wraku samolotu", a także zgodził się zostać ekspertem podkomisji smoleńskiej.

W opublikowanej w poniedziałek rozmowie z "DGP" Moreno-Ocampo powiedział, że w ostatnich tygodniach podpisał kontrakt, który dotyczy próby odzyskania wraku samolotu, który rozbił się 10 kwietnia 2010 r. w Smoleńsku oraz – jak to ujął - "relacji polsko-rosyjskich w tej konkretnej sprawie".

"Zapewniam niezależną i bezstronną opinię, opierając się na prawie międzynarodowym, co ma doprowadzić do rozwiązania problemu i zwrócenia wraku samolotu" – zadeklarował prawnik. Zaznaczył, że obie strony umowy zgodziły się, iż jego wkład "ma mieć charakter wyłącznie ekspercki, doradczy w kontekście prawa międzynarodowego".

Moreno-Ocampo zapowiedział przesłuchanie rozmów z kokpitu. Jego zdaniem ważne jest, by zarówno Polacy, jak i Rosjanie byli zgodni co do tego, co powiedziano w kabinie pilotów. Zapowiedział też, że skupi się "na aspektach prawa międzynarodowego, które mogą być wykorzystane do poprawienia relacji Polski z Rosją". Pytany o emocje i opinie związane z katastrofą Moreno-Ocampo powiedział: "Minister Macierewicz wyjaśnił mi, że chce niezależnej opinii. Nie przedstawiał mi swojej opinii. Skontaktował mnie z ekspertami analizującymi dowody".

10 kwietnia 2010 roku w Smoleńsku w katastrofie Tu-154M zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka.

Badanie katastrofy smoleńskiej w Polsce przeprowadziła Komisja Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego, którą kierował ówczesny szef MSWiA Jerzy Miller. W opublikowanym w lipcu 2011 roku raporcie komisja Millera stwierdziła, że przyczyną katastrofy samolotu było zejście poniżej minimalnej wysokości zniżania, a konsekwencji zderzenie samolotu z drzewami, prowadzące do stopniowego niszczenia konstrukcji maszyny. Komisja podkreślała, że ani rejestratory dźwięku, ani parametrów lotu nie potwierdzają tezy o wybuchu na pokładzie samolotu.

Ustalenia komisji Millera kwestionował Macierewicz i kierowany przez niego parlamentarny zespół ds. katastrofy smoleńskiej. Po objęciu władzy przez PiS, w lutym 2016 r. szef MON powołał podkomisję do ponownego zbadania wypadku lotniczego. Działa ona w ramach KBWLLP. W skład podkomisji weszła część naukowców, którzy współpracowali z zespołem parlamentarnym.

Zdaniem podkomisji, której szef dr Wacław Berczyński zapewniał, że nie przyjmuje ona żadnych wstępnych założeń ani hipotez w sprawie przyczyn katastrofy, na komisję Millera wywierano nacisk, by jej ustalenia pokrywały się z rosyjskim raportem MAK. Członkowie komisji Millera temu zaprzeczają.

Ostatni, opublikowany w kwietniu 2015 roku, raport kierowanego przez Macierewicza zespołu parlamentarnego zawierał tezę, że prawdopodobną przyczyną katastrofy była seria wybuchów m.in. na lewym skrzydle, w kadłubie i prezydenckiej salonce.

Śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej przez sześć lat prowadziła Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie. Postawiła ona zarzuty dwóm kontrolerom lotów ze Smoleńska (dotychczas nie zdołano im ich przedstawić) oraz dwóm oficerom rozwiązanego po katastrofie 36 Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego, który zajmował się transportem najważniejszych osób w państwie. Wiosną 2016 roku, po reformie prokuratury, której częścią była likwidacja prokuratury wojskowej, śledztwo przejęła Prokuratura Krajowa. (PAP)