Musiałby nastąpić kataklizm, by szef PO Grzegorz Schetyna został premierem - ocenił dyrektor Biura Prasowego Kancelarii Prezydenta Marek Magierowski. Według niego Schetyna, jako poprzez wniosek o wotum nieufności wobec rządu Beaty Szydło chce poprawić swoją pozycję jako lidera opozycji.

Platforma Obywatelska zaprezentowała w piątek wniosek o konstruktywne wotum nieufności wobec rządu Beaty Szydło, wskazując jako kandydata na premiera lidera partii Grzegorza Schetynę. Wniosek ma trafić do Sejmu.

W TVP Info Marek Magierowski pytany był, jak zareagowałby prezydent, gdyby konstruktywne wotum nieufności zostało uchwalone, przeszło. "Nie przejdzie, dlatego że wskazuje na to arytmetyka sejmowa. Musiałby się wydarzyć jakiś kataklizm, żeby Grzegorz Schetyna został nowym premierem" - ocenił w poniedziałek Magierowski.

"Dla Grzegorza Schetyny to była prosta kalkulacja - przegrać w tym głosowaniu, ale jednak poprawić swoją pozycję jako lidera całej opozycji" - dodał szef biura prasowego Kancelarii Prezydenta.

"Wydaje mi się, że przede wszystkim Polacy nie bardzo sobie życzą, żeby akurat dziś, teraz nastąpiła zmiana na stanowisku premiera, czy zmiana całego rządu. Myślę, że są zadowoleni z rządów Beaty Szydło. Wystarczy popatrzeć na różne wskaźniki dotyczące chociażby wzrostu gospodarczego, spadającego bezrobocia, rosnącej konsumpcji, co jest niewątpliwie związane m.in. z programem 500 plus" - podkreślił Magierowski.