Dzięki programowi 500 plus ze świadczeń rodzinnych i systemu opieki społecznej przestają korzystać rodziny z dziećmi; potwierdza to, że mocno zmalał poziom ubóstwa rodzin z dziećmi - zarówno skrajnego, jak i relatywnego - mówiła we wtorek minister Elżbieta Rafalska.

Minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbieta Rafalska zapytana w radiowych "Sygnałach dnia" jak program 500 plus wpłynął na inne świadczenia, odpowiedziała: "Tu mamy taki efekt dosyć zaskakujący, jeśli weźmiemy pod uwagę, że świadczenie 500 plus nie jest wliczane w kryterium dochodowe, zarówno w świadczeniach rodzinnych, jak i w świadczeniach z pomocy społecznej".

"Można by było powiedzieć, że będzie tu konstans (...). Ale mamy tu wyraźne sygnały z Ośrodków Pomocy Społecznej, że np. o 10-12 proc. zmalało zainteresowanie programem dożywiania dzieci, w którym kryterium dochodowe często było podniesione i wynosiło 150 proc." - mówiła Rafalska. Dodała, że "część rodzin, która przez wiele lat korzystała z tego dożywiania, powiedziała: +radzimy sobie sami, mamy świadczenie 500 plus, nie chcemy korzystać z dożywiania dzieci+". Minister zwróciła uwagę, że spadła też liczba wypłacanych zasiłków celowych i okresowych.

Rafalska podkreśliła, że zmienił się także profil klienta pomocy społecznej. Według niej zdecydowanie mniej jest rodzin wielodzietnych czy rodzin z dziećmi. "Mamy tu bardziej trudną sytuację osób samotnych, jednoosobowych gospodarstw emeryckich, na pewno też niepełnosprawnych" - wskazała.

"Z tego systemu wypadają, czy przestają korzystać rodziny z dziećmi, co potwierdza - o czym już wielokrotnie mówiliśmy - że ubóstwo, zarówno skrajne jak i relatywne, rodzin z dziećmi, mocno zmalało" - oceniła minister.

Rafalska była też pytana o kontrole dotyczące wypłaty minimalnego wynagrodzenia z umów cywilnoprawnych. Od początku 2017 r. do końca lutego inspektorzy przeprowadzili ich ponad 200 - naruszenia stwierdzono w 57 przypadkach, w stosunku do 300 osób ze skontrolowanych 3 tys. pracujących w tych firmach na umowach cywilnoprawnych. Państwowa Inspekcja Pracy do końca marca zamierza przeprowadzić blisko 900 kontroli, a do końca roku - 20 tysięcy.

Na pytanie, jak duża jest skala tego zjawiska, minister odpowiedziała: "Już dzisiaj PIP mówi, że skala może dotyczyć 15-20 proc. pracodawców - pamiętajmy, że to są dopiero dwa miesiące funkcjonowania tych przepisów". "Musimy jeszcze trochę poczekać, żeby powiedzieć wiarygodnie, że: +tak, to nam się potwierdza+" - zaznaczyła. Dodała również, że "pomysłowość niektórych pracodawców przechodzi nasze najśmielsze oczekiwania".

Od 1 stycznia 2017 r. minimalna stawka godzinowa wynosi 13 zł brutto, czyli wypłacane powinno być 9,46 zł netto. Stawka obejmuje nie tylko osoby na umowach zlecenia, ale też samozatrudnionych, którzy jednoosobowo świadczą usługi dla firm. Ustawa precyzuje, kiedy takie rozwiązanie będzie stosowane: m.in. przy zleceniach, w których wyznaczono czas ich świadczenia. Minimalna stawka godzinowa ma mieć zastosowanie do wszystkich umów, bez względu na sposób ustalania wynagrodzenia - według stawki godzinowej, dziennej, tygodniowej, miesięcznej itp.

Wyłączenia z zasady minimalnego godzinowego wynagrodzenia za pracę dotyczą m.in. rodzinnych domów pomocy i umów cywilnoprawnych przy opiece nad uczestnikami wycieczek. Minimalna stawka nie dotyczy też m.in. zleceniobiorcy samodzielnie ustalającego miejsce i czas realizacji zadań, jeśli jego wynagrodzenie będzie zależało wyłącznie od osiągniętego rezultatu. (PAP)