O „burzliwej reelekcji” Donalda Tuska na stanowisko szefa Rady Europejskiej i rozczarowaniu Polaków Viktorem Orbanem pisze w piątek prasa węgierska po szczycie UE. Media zwracają uwagę na polskie komentarze na kontach Orbana w sieciach społecznościowych.

„Chociaż Warszawa była temu przeciwna, Tusk pozostał na stanowisku” – tytułuje swą relację ze szczytu prorządowy dziennik „Magyar Idoek”, pisząc o „burzliwej reelekcji” Tuska.

W ocenie dziennika Tusk „praktycznie nie miał rywala”, gdyż wysuwany przez Warszawę kandydat Jacek Saryusz-Wolski „według informacji prasowych nawet się nie pojawił na rozpoczętym wczoraj szczycie”.

Gazeta dodaje, że eksperci z góry przewidywali zwycięstwo Tuska, gdyż „cieszy się on w Brukseli dużą popularnością”, a poza tym do jego reelekcji potrzebne było poparcie „tylko” 72 proc. państw członkowskich.

Inna prorządowa gazeta, „Magyar Hirlap” wybija na pierwszej stronie w relacji ze szczytu słowa Orbana, że dla Węgier najważniejsza jest sprawa migracji.

Opozycyjny dziennik „Magyar Nemzet” pisze, że „Polacy bardzo się zawiedli na Viktorze Orbanie”, który na szczycie zagłosował za Tuskiem, tłumacząc to przynależnością węgierskich partii rządzących do Europejskiej Partii Ludowej. Według gazety Tusk na szczycie „skradł show”.

Dziennik zwraca uwagę, że w tej sprawie nie było jedności Grupy Wyszehradzkiej, a węgierski premier „nie sprzedawał kota w worku”, bo od razu po przybyciu do Brukseli zapowiedział poparcie Tuska.

„Podoba się to Polakom czy nie, wybór Tuska jest już nieodwracalny i jeśli nie stanie się cud, pozostanie przewodniczącym Rady Europejskiej do 2019 r.” – pisze dziennik. Dodaje, że niepoparcie przez Polskę wniosków szczytu UE, co zapowiedziała premier Beaty Szydło, „byłoby rzeczywiście mocnym komunikatem, ale jednocześnie prawdopodobnie oznaczałoby dość poważną izolację Polski”.

Dziennik pisze, że rola szefa Rady Europejskiej nie jest „niesłychanie ważna”, ale „w tych groźnych czasach wymiana szefa Rady, który zasadniczo dobrze wykonuje swoją pracę, zagroziłaby stabilności i ciągłości, których unia bardzo teraz potrzebuje”. Gazeta ocenia też, że spór w Polsce wokół Tuska to „przede wszystkim problem natury wewnętrznej”.

Media węgierskie zwracają też uwagę, że na kontach społecznościowych Orbana po poparciu przezeń Tuska pojawiło się wiele polskich komentarzy. „Magyar Nemzet” podkreśla przy tym, że choć na Facebooku często pisano o Orbanie „Wstyd!”, „Zdrajca!”, „Judasz!, to były też słowa podziękowania pod jego adresem.

Poparcie Tuska przez Orbana komentowano też na Twitterze, wyrzucając węgierskiemu premierowi m.in., że polsko-węgierska przyjaźń to tylko słowa.