Wygrała Polska, przegrał PiS, który musi zrozumieć, że popełnił błąd. Przeciw PiS-owi głosowała cała Europa, łącznie z ich najbliższymi sojusznikami - tak lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz skomentował w czwartek reelekcję Donalda Tuska na szefa Rady Europejskiej.

Tusk został w czwartek ponownie wybrany na szefa Rady Europejskiej. W trakcie szczytu UE w Brukseli odbyło się głosowanie, w którym - jak poinformowały unijne źródła - przeciw wyborowi Tuska była tylko premier Beata Szydło, pozostali przywódcy poparli go.

"Wygrała Polska, przegrał PiS - trzeba wyciągnąć z tego wnioski. PiS musi zrozumieć, że popełnił błąd, że doprowadził do sytuacji, kiedy cała Europa, również ich najbliżsi sojusznicy - Węgrzy, Grupa Wyszehradzka, Brytyjczycy - głosują przeciwko PiS-owi, bo nie głosują przeciwko Polsce" - powiedział lider PSL.

Ocenił, że Polska wychodzi z tej sytuacji obronną ręką, ale trzeba jednocześnie odbudowywać pozycję naszego kraju i utracone zaufanie na arenie europejskiej.

"Przez najbliższe lata będzie rządził dalej PiS w Polsce, bo tak zdecydowali wyborcy. Ale ten czas nie może być zmarnowany z punktu widzenia europejskiego. Musimy zrobić wszystko, żeby dbać o dobre imię Polski, to nie jest równoznaczne z dobrym imieniem PiS-u, w ogóle o dobrym trudno już w tym momencie mówić" - dodał Kosiniak-Kamysz.

Prezes PSL ma nadzieję, że PiS nie pójdzie w stronę Polexitu i wybór Tuska nie będzie przyczyną do ogłoszenia referendum w kraju i "wyprowadzenia Polski z UE".

Jak mówił, najbardziej obawia się tego, że porażka PiS na poziomie europejskim spowoduje "taką chęć odwetu i na oślep pójścia w kierunku porzucenia UE". "To by była sprawa najgorsza" - powiedział Kosiniak-Kamysz.

"Porażka partii politycznej nie może skutkować zmianą racji stanu i kierunku, w którym prowadziliśmy Polskę przez ostatnie ponad 20 lat" - zaznaczył Kosiniak-Kamysz.

Dodał, że cieszy się, że szefem Rady Europejskiej ponownie został Donald Tusk z rodziny Europejskiej Partii Ludowej, do której PSL na arenie europejskiej należy od wielu lat.

Kosiniak-Kamysz powiedział, iż ma nadzieję, że po stronie PiS "przyjdzie trochę pokory". "I przyjdzie trochę otrzeźwienia - woda sodowa, wyborcza, uderzyła do głowy i nie ma do tego momentu zakończenia balu powyborczego i wciąż trwa prężenie muskułów" - ocenił lider PSL.