Osoby związane z dawnymi służbami są niepotrzebne i szkodliwe, nowelizacja ustawy o służbie zagranicznej ma takie osoby wyeliminować z MSZ - powiedział wiceszef MSZ Jan Dziedziczak, który przedstawia w Sejmie informację o stanie kadr w polskiej dyplomacji.

"Osoby związane z dawnymi służbami, pracujące w dawnych służbach, przed 1989 rokiem, są po prostu już niepotrzebne, są szkodliwe, nasza ustawa (o służbie zagranicznej) chce takie osoby wyeliminować (z MSZ). Już teraz wiemy o tym, że w gronie pracowników MSZ jest ponad 100 osób, które przyznały się do jawnej, bądź tajnej współpracy z organami bezpieczeństwa PRL" - powiedział w czwartek Dziedziczak.

Jak dodał, pojawia się pytanie, dlaczego przez tyle lat, takie osoby były tolerowane.

"Chcemy po prostu skończyć z PRL w polskiej dyplomacji" - podkreślił wiceszef MSZ.

Dziedziczak powiedział też, że za czasów koalicji PO-PSL na stanowiska konsulów generalnych wysyłano dawnych funkcjonariuszy PZPR. "Jest czymś szczególnie niemoralnym, niedobrym, jeśli do kontaktów z Polonią wysyła się osoby, które często pracowały dla dawnego systemu, w aparacie, który sprawiał, że nasi rodacy musieli uciekać z Polski" - ocenił.

MSZ przygotował projekt nowelizacji ustawy o służbie zagranicznej, który zakłada m.in. wygaśnięcie stosunku pracy b. pracowników i współpracowników służb PRL.

Proponowane zmiany zakładają ponadto uelastycznienie zasad zatrudniania w służbie zagranicznej dla ekspertów, umożliwiają MSZ nawiązywanie krótszych kontraktów, przy jednoczesnej profesjonalizacji i bardziej precyzyjnym uregulowaniu zasad awansu i wymogów kompetencyjnych dla dyplomatów.

Projektem miał we wtorek zająć się rząd. Rzecznik rządu Rafał Bochenek poinformował PAP, że prace nad projektem noweli ustawy o służbie zagranicznej odłożono na prośbę szefa MSZ Witolda Waszczykowskiego. "Pan minister chciał osobiście ją prezentować, a jest w tym momencie w Brukseli" - powiedział PAP Bochenek.