Projekt zmian w KRS może na długi czas pozbawić polskie sądy tak potrzebnej wszystkim niezależności; jego jedynym celem jest upolitycznienie Krajowej Rady Sądownictwa - powiedzieli w środę politycy PO na konferencji prasowej w Sejmie.

Na wtorkowym posiedzeniu Rada Ministrów zaakceptowała przygotowany w Ministerstwie Sprawiedliwości projekt ustawy o zmianie ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa oraz niektórych innych ustaw.

Projekt ten przewiduje m.in. powstanie w KRS dwóch izb oraz wygaszenie, po 30 dniach od wejścia w życie nowej ustawy, kadencji jej członków-sędziów; ich następców wybrałby Sejm. Wygaszeniu po 30 dniach ulec miałaby także kadencja rzecznika dyscyplinarnego sądów.

Były minister sprawiedliwości Borys Budka ocenił w środę na konferencji w Sejmie, że przyjęty przez rząd projekt ustawy "niczego nie poprawia w polskim sądownictwie". Jego zdaniem ustawa ta nie spowoduje przyspieszenia procedur sądowych, odbiurokratyzowania sądów, czy powierzenia innym podmiotom części funkcji, które teraz wypełniają sądy, a właśnie na to - jak podkreślił - czekają Polacy.

"Jedynym celem zmian w KRS-ie jest upolitycznienie Krajowej Rady Sądownictwa" - mówił Budka. Dodał, że nowelizacja ustawy o KRS jest pierwszym krokiem do podporządkowania sobie polskich sądów przez PiS.

Poseł podkreślił, że polscy sędziowie są niezawiśli, sądy niezależne i nie podlegają PiS, a każdy obywatel może liczyć na rzetelny, sprawiedliwy i uczciwy proces. "PiS chce to zmienić" - uznał.

"PiS chce, by KRS była w całości wybierana przez polski Sejm, by składała się z osób nominowanych przez większość parlamentarną. Tak naprawdę chodzi o to, by w Polsce o tym, kto może być sędzią, kto może jako sędzia awansować, decydowali PiS-owscy politycy, a nie - jak do tej pory - niezawiśli sędziowie" - powiedział Budka.

"To początek obsadzania stanowisk sędziowskich przez przysłowiowych +misiewiczów i pisiewiczów+" - zaznaczył Budka. "To początek tego, by 500 etatów blokowanych przez ministra (sprawiedliwości Zbigniewa) Ziobrę znalazło się w rękach osób miernych, biernych, ale wiernych PiS-owi" - dodał.

W ocenie posła PO Arkadiusza Myrchy zmiany w KRS-ie to zamach na polski wymiar sprawiedliwości. Według niego wprowadzane są "narzędzia, które w mają w sposób realny powodować naciski i stan zagrożenia w polskich sądach".

"To pan prokurator Piotrowicz, to pani profesor Pawłowicz będą palcem wskazywali, którzy kandydaci będą piastowali tak ważną funkcję, jaką jest sędzia RP" - powiedział Myrcha.

"To właśnie sądy są ostatnim bastionem, który może uchronić obywatela przed wszechobecnym państwem PiS" - stwierdził.

Projekt nowelizacji ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa zakłada utworzenie dwóch nowych organów KRS: Pierwszego i Drugiego Zgromadzenia Rady. W skład pierwszego wejdą: I Prezes Sądu Najwyższego, Minister Sprawiedliwości, Prezes Naczelnego Sądu Administracyjnego, osoba powołana przez Prezydenta RP, czterech posłów i dwóch senatorów. Drugie Zgromadzenie ma tworzyć 15 sędziów wszystkich szczebli wybieranych przez Sejm, a zgłaszanych przez Prezydium Sejmu lub co najmniej 50 posłów. Swoich kandydatów mogą także rekomendować stowarzyszenia sędziowskie.

Według projektu, jeżeli obie izby będą miały różne opinie o kandydacie na sędziego, wówczas ta, która wydała o nim opinię pozytywną może wnioskować o decyzję Rady w pełnym składzie. Wtedy za kandydatem musiałoby się opowiedzieć 17 członków Rady: I prezes SN, prezes NSA i członkowie Rady wybrani spośród sędziów.

Zgodnie z projektem, mandaty 15 członków KRS-sędziów obecnej Rady mają wygasnąć po upływie 30 dni od wejścia w życie nowej ustawy. Wybór nowych członków KRS w ich miejsce ma nastąpić w 30 dni od wygaśnięcia mandatów. Według MS, ustawodawca ma prawo dokonywać wszelkich zmian, które zapewniają równe prawa dla wszystkich sędziów.