Sejmowa komisja śledcza ds. Amber Gold zdecydowała w środę o przesłuchaniu Michała Tuska, który był zatrudniony w liniach lotniczych OLT Express, należących do Amber Gold. Za wezwaniem Tuska przed komisję opowiedziało się 8 członków komisji, jeden był przeciw, nikt się nie wstrzymał.

Decyzję ws. wezwania Michała Tuska poprzedziła dłuższa wymiana zdań między Krzysztofem Brejzą (PO), który się jej sprzeciwiał a innymi członkami komisji.

"To pana wywody rzucają podejrzenia i cień na osobę Michała Tuska i jego powiązania nie wiadomo z czym" - zwróciła się do Brejzy szefowa komisji śledczej Małgorzata Wassermann (PiS).

Jak podkreśliła, Michał Tusk to świadek, który istotnie przewija się w materiałach. "Nikt nie ocenia jego roli, a wręcz przeciwnie, uważam, że wskazany jest daleko posunięty umiar, właśnie dlatego, że jego rola jest specyficzna" - mówiła. "Rzadko zdarza się, aby syn premiera pracował w tak skandalicznej firmie, przekręciarskiej i to jest fakt" - zaznaczyła przewodnicząca komisji śledczej.

Ostatecznie komisja poparła wniosek o przesłuchanie Michała Tuska.