Po prawie 4,5 godzinach policyjnych negocjacji mieszkaniec Bydgoszczy, grożący we wtorek wysadzeniem kamienicy, oddał się w ręce funkcjonariuszy. Desperat zabarykadował się w mieszkaniu po rodzinnej awanturze; w środku nie było domowników, a lokatorzy budynku zostali ewakuowani.

Policjanci nakłonili mężczyznę, aby zrezygnował z oporu. Gdy mężczyzna wyszedł przed dom, został obezwładniony przez policyjnych antyterrorystów.

"Obecnie mężczyzna jest badany w karetce pogotowia, później trafi na specjalistyczne badania do szpitala. Sprawdzamy jego mieszkanie i całą kamienicę, aby upewnić się, że wszyscy lokatorzy mogą wrócić bezpiecznie do swych mieszkań" - powiedziała PAP rzeczniczka kujawsko-pomorskiej policji podisnp. Monika Chlebicz.

Policja otrzymała zgłoszenie o awanturze rodzinnej. Kiedy policjanci przybyli na miejsce, żona mężczyzny była przed domem, a on sam na widok funkcjonariuszy zagroził, że jeśli nie odejdą, spowoduje wybuch butli z gazem.

Z kamienicy ewakuowanych zostało ośmioro lokatorów. Służby miejskie podstawiły dla nich autobus. Na miejscu oprócz negocjatorów i policyjnych antyterrorystów, było pogotowie ratunkowe, służby energetyczne i gazowe. (PAP)