Ukraina zastosuje sankcje wobec działającej w tym kraju spółki córki największego rosyjskiego banku detalicznego Sbierbank, jeśli ten będzie honorował dokumenty wydawane przez prorosyjskich separatystów w Donbasie.

Zamknięcia znajdujących się na Ukrainie oddziałów Sbierbanku zażądał we wtorek minister spraw wewnętrznych Arsen Awakow. Jego zdaniem bank, który uznaje marionetkowe republiki i aneksję ukraińskich terytoriów, nie może działać na Ukrainie.

„Sbierbank powinien zakończyć swoją pracę na Ukrainie! Precz z plaży!” – napisał Awakow na Facebooku, domagając się, by na tę sytuację zareagował Narodowy Bank Ukrainy (NBU).

W odpowiedzi NBU oświadczył, że czeka na potwierdzenie informacji o uznawaniu przez Sbierbank dokumentów separatystów z Donbasu. „Jeśli informacje te zostaną potwierdzone, NBU będzie inicjował poprzez Radę Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony wprowadzenie sankcji wobec Sbierbanku” – przekazano w komunikacie.

Sbierbank działa na Ukrainie od 2001 roku, a jego właścicielem jest w stu procentach Sbierbank Rosji.

Wcześniej rosyjski portal RBK podał, że banki w Rosji, mimo dekretu prezydenta Władimira Putina, wciąż nie respektują dokumentów wydawanych przez separatystów w Donbasie i nie są przygotowane do otwierania właścicielom takich paszportów rachunków bankowych.

Po publikacji RBK Sbierbank przekazał, że od wtorku zaczął obsługiwać klientów z "donbaskimi" paszportami.

Wcześniej w centrum obsługi klienta Sbierbanku poinformowano RBK, że bank nie przyjmuje takich paszportów przy swoich operacjach, dlatego że obie "republiki" nie są uznanymi - także przez Rosję - państwami. Ze swej strony rzecznik Sbierbanku powiedział portalowi, że instytucja ta będzie obsługiwać posiadaczy tych paszportów, gdy tylko zakończą się w najbliższych dniach procesy "adaptacji przyjmowania nowego rodzaju dokumentów".

18 lutego Putin wydał dekret o uznawaniu przez Rosję paszportów wydawanych przez separatystów w Donbasie mieszkańcom kontrolowanych przez nich regionów. Dokumenty - w tym akty urodzenia i ślubu, dyplomy, numery rejestracyjne i dokumenty samochodów - uznawane mają być czasowo, "do uregulowania politycznego" sytuacji w Donbasie.

Z Kijowa Jarosław Junko (PAP)