Ulicami Hajnówki (Podlaskie) przejdzie w niedzielę po południu II Hajnowski Marsz Żołnierzy Wyklętych. Przeciwne mu są władze samorządowe, które wydały zakaz, w postępowaniu odwoławczym uchylony jednak przez sąd. W mieście ma dojść do kontrmanifestacji.

Zakaz organizacji marszu wydał burmistrz Hajnówki, a wcześniej stanowisko w tej sprawie wydała również Rada Miasta, jednak organizatorzy - m.in. ONR - odwołali się do sądu i zgodnie z jego postanowieniem, marsz może się odbyć.

Władze miasta argumentowały, że organizacja marszu 26 lutego i przy planowanej trasie może być zgromadzeniem zagrażającym życiu i zdrowiu ludzi, albo mieniu w znacznych rozmiarach. Podnoszono m.in., że marsz może zakłócić powagę uroczystości w prawosławnym soborze św. Trójcy (trasa prowadzi obok tej świątyni), gdzie w tym czasie miały się odbywać uroczystości poprzedzające rozpoczęcie Wielkiego Postu.

Kiedy okazało się, że marsz może się legalnie odbyć, w miniony piątek parafia św. Trójcy zdecydowała, że nabożeństwo odbędzie się kilka godzin wcześniej.

Władze Hajnówki przypominały również, że marsz ma upamiętniać m.in. kpt. Romualda Rajsa "Burego". "Postać +Burego+ w naszym mieście jest postacią kontrowersyjną, odpowiedzialną za zamordowanie 79 mieszkańców (osoby cywilne: kobiety, dzieci, mężczyźni) naszego regionu" - napisali o kpt. Rajsie autorzy stanowiska rady, do którego odwoływał się burmistrz. Rada była przeciwna marszowi.

Chodzi o wydarzenia sprzed 71. lat, gdy oddziały podziemia niepodległościowego kpt. Romualda Rajsa spacyfikowały kilka wsi z okolic Bielska Podlaskiego, zamieszkanych przez wyznającą prawosławie ludność białoruską. Badający tę sprawę pion śledczy IPN przyjął kwalifikację prawną zbrodni ludobójstwa. W 2005 r. umorzył śledztwo m.in. dlatego, że po wojnie prawomocnie zakończyło się postępowanie wobec części sprawców, inni już nie żyli, a pozostałych nie udało się ustalić.

Od decyzji o zakazie organizatorzy marszu odwoływali się do Sądu Okręgowego w Białymstoku, który ją uchylił. Władze miasta zaskarżyły uchylenie do Sądu Apelacyjnego, ten decyzję okręgowego podtrzymał.

Sąd Okręgowy zwracał m.in. uwagę, iż wolność organizowania pokojowych zgromadzeń jest jednym z praw konstytucyjnych. Ocenił też, iż zagrożenia, które wskazał burmistrz, nie zostały poparte jakimikolwiek dowodami, a opierają się na subiektywnych i hipotetycznych zapatrywaniach władz i części mieszkańców Hajnówki. Sąd apelacyjny podzielił argumenty sądu okręgowego. "Ograniczenie wolności zgromadzeń powinno być traktowane jako absolutny wyjątek, co wskazuje na potrzebę wąskiej interpretacji ograniczeń" - uzasadnił sąd.

Kontrmanifestację "Nie dla nacjonalistów w Hajnówce" zapowiada ruch "Obywatele RP". Organizatorzy tego zgromadzenia zgłosili je w tzw. trybie uproszczonym do Podlaskiego Urzędu Wojewódzkiego w Białymstoku. Na swoją manifestację zwołują się w mediach społecznościowych również działacze Antify, jednak zgromadzenie to nie zostało formalnie zgłoszone.

Na kilka dni przed marszem swoje stanowiska opublikowały Komitet Obrony Demokracji oraz Partia Razem.

Działacze KOD napisali nawiązując do decyzji sądu w sprawie organizacji marszu, że "prawo do demonstrowania i wyrażania poglądów nie może być ograniczane, chyba, że w sytuacjach absolutnie wyjątkowych". Formę, czas i miejsce marszu w Hajnówce ocenili jako "nie tyle niestosowną, ale nawet prowokacyjną". "Polska jest jedna i celebrowanie świąt państwowych nie może prowadzić do podziałów w naszym społeczeństwie" - podkreśla zarząd regionalny KOD.

W ocenie Partii Razem marsz w Hajnówce "nie jest zwykłym marszem". "Negowanie tych zdarzeń (zbrodni oddziału Burego-PAP) w sytuacji, gdy wciąż żyją wśród nas ludzie pamiętający swoje płonące domy i pomordowanych bliskich jest niegodziwe. Gloryfikacja Rajsa oznacza przyzwolenie na szowinizm, zaś organizowanie na tym terenie marszu w jego imieniu nie może być odczytywane inaczej niż jako pochwała tragedii która wydarzyła się w przeszłości" - napisali działacze Partii Razem. (PAP)