Chciałabym, żeby prezydentem stolicy była osoba, która rozumie Warszawę i warszawiaków - powiedziała w czwartek wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa- Błońska (PO), pytana czy widzi siebie w roli kandydatki na prezydenta Warszawy.

"Na pewno chciałabym, żeby Warszawa dalej się rozwijała i żeby prezydentem była osoba, która rozumie Warszawę i warszawiaków; która traktuje Warszawę nie jako miasto przynależne partii, tylko miasto wszystkich Polaków" - mówiła w radiu PR24 Kidawa-Błońska.

Na początku lutego szef PO Grzegorz Schetyna zapowiedział, że do końca lipca Platforma będzie chciała wybrać swojego kandydata na prezydenta Warszawy. Wśród osób, które według niego mają szansę na wygranie wyborów, wymienił Małgorzatę Kidawę-Błońską, Andrzeja Halickiego i Rafała Trzaskowskiego.

"Zobaczymy, kogo wybierze Platforma. Wybierzemy osobę, która będzie miała największe szanse, żeby te wybory wygrać, ale do wyborów jeszcze trochę czasu" - podkreśliła wicemarszałek Sejmu.

Kidawa-Błońska odniosła się także do ustawy o ochronie przyrody dotyczącej wycinki drzew. W jej opinii "ktoś, kto nigdy nie posadził drzewa, nie dbał o to, jak będzie rosło, czy będzie proste, czy będzie miało piękny kształt, nie będzie szanował drzewa, bo drzewo rośnie bardzo wolno i 70-80-letnie drzewo to jest naprawdę skarb i powinniśmy takie drzewa chronić".

"Ja rozumiem, że czasami są sytuacje, że trzeba drzewa wycinać, trzeba przygotowywać miejsce dla rozwoju miasta dla budowania, ale to powinno być nie z automatu, powinniśmy nad każdym drzewem się zastanawiać, może można ten plan skonstruować inaczej, a może można pozwolić budować, ze specjalnym uwzględnieniem tego, żeby drzewu się nic nie stało, przecież tak dzieje się na całym świecie" - argumentowała Kidawa-Błońska.

W ocenie wicemarszałek Sejmu ustawa powinna być natychmiast poprawiona. "Moim zdaniem te wszystkie drzewa, które były w planie przez właścicieli do wycięcia, zostaną wycięte, a straty w krajobrazie, w przyrodzie, na przynajmniej kilkadziesiąt lat, są nie do odrobienia" - zwróciła uwagę.

Kidawa-Bońska uważa, że "źle się stało, że jest ta ustawa i jeszcze gorzej, że nie jesteśmy jej w stanie szybko zatrzymać".

Od 1 stycznia obowiązują zliberalizowane przepisy dotyczące wycinki drzew na prywatnych posesjach. Zgodnie z nimi, właściciel nieruchomości może bez zezwolenia wyciąć drzewo na swojej działce, bez względu na jego obwód, jeśli nie jest to związane z działalnością gospodarczą. Projekt ustawy, który umożliwił te zmiany, został złożony w Sejmie przez grupę posłów PiS.

Nowe przepisy wzbudziły społeczne protesty. W poniedziałek szef PiS Jarosław Kaczyński podczas spotkania z warszawskimi i podwarszawskimi strukturami partii poinformował, że przepisy te będą zmienione.

Złożenie w najbliższym czasie projektu nowelizacji ustawy zapowiedzieli także politycy PO oraz wiceprezydent Warszawy Michał Olszewski. Platforma ma złożyć ponadto wniosek do CBA o zbadanie "lobbystycznych nacisków" dotyczących ustawy o wycince drzew.