Komisja sprawiedliwości rekomenduje Sejmowi przyjęcie bez zasadniczych zmian rządowego projektu dot. przepadku mienia pochodzącego z przestępstwa. Część projektowanych przepisów budzi zastrzeżenia m.in. RPO, opozycji i Biura Legislacyjnego Sejmu.

Sejmowa komisja sprawiedliwości przyjęła we wtorek sprawozdanie podkomisji w tej sprawie. Jak relacjonował przewodniczący podkomisji nadzwyczajnej poseł Andrzej Matusiewicz (PiS), podkomisja do pierwotnego przedłożenia rządowego wprowadziła "w zasadzie" tylko jedną poprawkę, dostosowującą projekt do nowych przepisów o kontroli skarbowej.

Zaproponowana przez rząd nowelizacja Kodeksu karnego oraz niektórych innych ma w założeniu uderzyć "w oszustów gospodarczych działających wbrew zasadom uczciwej konkurencji" oraz "uniemożliwić czerpanie korzyści z nielegalnie zdobytych majątków".

Projekt wprowadza m.in. ewentualność przepadku przedsiębiorstwa, gdyby przy jego pomocy popełniono groźne przestępstwo - pranie brudnych pieniędzy czy wyłudzenie podatkowe. Przepadek przedsiębiorstwa nie będzie mógł być jednak orzeczony, gdy "byłoby to niewspółmierne do przestępstwa", wina właściciela firmy nie byłaby wielka lub rozmiar wyrządzonej szkody nie był znaczny wobec rozmiarów samego przedsiębiorstwa. Takie rozwiązanie ma wykluczać automatyzm w stosowaniu tego środka.

Przepadek przedsiębiorstwa został ograniczony w projekcie wyłącznie do firm będących własnością osób fizycznych.

Podczas wtorkowego posiedzenia komisji "duże wątpliwości konstytucyjne" m.in. Biura Legislacyjnego Sejmu budziła możliwość orzeczenia przepadku przedsiębiorstwa w przypadku, gdy sprawca przestępstwa nie był jego właścicielem. Biuro wskazywało, że projekt przewiduje wprawdzie w szczególnie uzasadnionych przypadkach możliwość odstąpienia przez sąd od takiego środka karnego, ale jednocześnie umożliwia wówczas orzeczenie nawiązki w wysokości nawet do miliona złotych. Podobne uwagi zgłaszało biuro Rzecznika Praw Obywatelskich.

Projekt przewiduje też rozszerzenie możliwości stosowania przepadku opierającego się na przeniesieniu ciężaru dowodu w odniesieniu do korzyści majątkowej pochodzącej z przestępstwa (zasadą jest, że to oskarżyciel musi coś udowodnić oskarżonemu, zmiany przewidują odwrócenie tej sytuacji). Obecnie ciężar dowodu jest przeniesiony na sprawcę wtedy, gdy zostaje skazany za przestępstwo, w którym uzyskał co najmniej 200 tys. zł korzyści. Tymczasem po zmianie dotyczyłby każdego przestępstwa, jeśli górna kodeksowa granica kary wynosiłaby co najmniej 5 lat pozbawienia wolności. Ponadto byłaby możliwość przeprowadzenia lustracji mienia oskarżonego za okres pięciu lat przed popełnieniem przestępstwa.

Projekt zakłada, że w toczących się już postępowaniach oskarżony będzie musiał wykazać źródła majątku zgromadzonego w ciągu pięciu lat przed przestępstwem, które popełnione zostało także przed wejściem nowelizacji w życie. Wobec tego przepisu także zgłoszone zostały uwagi m.in. Biura Legislacyjnego, które wskazywało, że byłoby to działaniem prawa wstecz.

Przedstawiciele Ministerstwa Sprawiedliwości argumentowali, że zmianie ulega tu tylko "środek dochodzenia do prawdy" - lustracja mienia za okres pięciu lat przed przestępstwem - i tylko ten środek ma charakter "retroaktywny" (działający wstecz).

W projekcie zaproponowano także rozwiązania pozwalające orzec przepadek wobec osób trzecich, którym sprawca przekazał mienie nieodpłatnie lub zbył je za kwotę znacznie niższą od jego wartości rynkowej w sytuacji, gdy osoby te powinny były wiedzieć, że celem tych działań jest uniknięcie konfiskaty. Ma to wyeliminować sytuacje, gdy dochodzi do przepisywania nielegalnie zdobytego majątku na inne osoby, np. rodzinę czy znajomych.

Wprowadzona ma być zostać - w pewnych sytuacjach - możliwość orzekania przepadku korzyści pochodzących z przestępstwa pomimo istnienia przeszkód dla wydania wyroku skazującego, czyli np. śmierci sprawcy lub jego ucieczki. Wobec tego przepisu uwagi zgłaszało biuro RPO, wskazując, że jest on sprzeczny z konstytucyjną ochroną spadkobierców, którzy nie muszą być w jakikolwiek sposób związani z toczącym się przeciwko zmarłemu oskarżonemu postępowaniem karnym.

Ministerstwo odpierało te zarzuty, argumentując, że chodzi o uniemożliwienie "legalizowania majątku poprzez śmierć".

Zgodnie z projektem, prokuratura ma mieć też możliwość natychmiastowego zabezpieczenia mienia na potrzeby ewentualnej późniejszej konfiskaty - tzw. zamrożenie prewencyjne - w szczególności gdy istniałoby ryzyko wyzbycia się mienia przed wydaniem nakazu zabezpieczenia. Możliwe będzie też stosowanie kontroli operacyjnej, w tym podsłuchów, przez policję i inne służby w celu ujawnienia mienia zagrożonego przepadkiem.

Wątpliwości RPO i Platformy Obywatelskiej budzi także zapisanie w projekcie, że w przypadku finansowania działalności terrorystycznej sprawca podlega karze nawet wtedy, gdy działał nieumyślnie.

Sędzia Rafał Kierzynka, naczelnik w departamencie legislacyjnym MS, podkreślał, że nowe przepisy nie zagrażają osobom, które bez wiedzy i bez możliwości uzyskania takiej wiedzy dokonają transakcji z kontrahentem, który jest terrorystą. "Jeżeli kupuję kebab w budce (...) nie wiedząc o tym, że właściciel kebabu jest jednocześnie terrorystą, to nikt mi nie postawi żadnego zarzutu" - powiedział. Zastrzeżenia posłów PO oraz Rzecznika Praw Obywatelskich budził dwutygodniowy okres vacatio legis dla projektu. Jak argumentowali, jest to okres zbyt krótki i "nieproporcjonalny" do wagi wprowadzanych zmian. Przedstawiciele Ministerstwa Sprawiedliwości argumentowali, że projekt jest implementacją dwóch dyrektyw Parlamentu Europejskiego i Rady Europy z 2013 i 2014 r., za których niewdrożenie grożą Polsce kary.

Joanna Balcer (PAP)