Reforma służby zdrowia niesie ryzyko likwidacji ok. 400 szpitali w Polsce; wprowadzenie sieci szpitali w projekcie ministra zdrowia Radziwiłła pogorszy jakość udzielanych świadczeń oraz utrudni pacjentom dostęp do tych świadczeń - ocenili posłowie Nowoczesnej.

Na wtorkowej konferencji prasowej w Sejmie, posłowie Nowoczesnej komentowali projekt reformy służby zdrowia.

"Ten rząd uwielbia likwidować i zamykać. Pani minister (edukacji narodowej, Anna - PAP) Zalewska chce zlikwidować gimnazja. Pan minister (środowiska, Jan - PAP) Szyszko wycina drzewa. Pytanie: dlaczego pan minister (zdrowia) Konstanty Radziwiłł chce likwidować szpitale?" - mówił we wtorek poseł Nowoczesnej Marek Ruciński.

"Słuszna skądinąd, przez wcześniejsze ekipy i ministrów zdrowia organizowana sieć szpitali, w projekcie pana ministra Radziwiłła kategorycznie przejść nie może" - komentował Ruciński. "Dziwny parytet, który wymyślił pan minister: 85 procent środków na sieć szpitali, a tylko 15 proc. środków na konkursy i kontrakty w sposób radykalny zmniejsza szanse szpitali monospecjalistycznych, a przede wszystkim szpitali prywatnych na to, żeby zaistnieć w sieci szpitali" - dodał.

Ruciński poinformował, iż szacuje się, że wejście w życie ustawy ministra Radziwiłła pociąga za sobą ryzyko likwidacji ok. 400 szpitali w Polsce. Poseł N ocenił, że wprowadzenie tej wersji sieci szpitali pogorszy jakość udzielanych świadczeń zdrowotnych oraz utrudni pacjentom dostęp do nich.

Zdaniem posła jesteśmy dzisiaj świadkami chęci powrotu do "+parku jurajskiego+ albo po prostu realnego socjalizmu, gdzie budżet ma decydować, kto dostanie pieniądze". W ocenie Rucińskiego, jak długo będzie trwał monopol jakiegokolwiek urzędu na rozdawanie pieniędzy na leczenie, tak długo polska opieka zdrowotna będzie w zapaści.

Nowoczesna oczekuje od rządu i wojewodów informacji, które ze szpitali będą zlikwidowane, a które będą musiały się połączyć. Posłowie wysłali do wojewodów zapytania w tej sprawie, aby - jak podnosili - obywatele dostali listę szpitali, które będą musiały zostać zamknięte, jeszcze przed głosowaniem nad projektem sieci w Sejmie. "Ten chaos nie posłuży nikomu. Pamiętajmy, każdy z nas będzie prędzej czy później pacjentem" - podkreśliła sekretarz klubu Nowoczesnej Monika Rosa.

Członek prezydium klubu Nowoczesnej Marek Sowa ocenił, że ustawa o sieci szpitali ogranicza konstytucyjne prawo każdego Polaka do ochrony zdrowia. W jego opinii, ustawa dzieli szpitale na te lepsze, z dostępem do środków publicznych i te, które takiego wsparcia zostaną pozbawione, bez względu na jakość świadczonych przez nie usług. Ponadto, według Sowy, planowany początkowo termin wprowadzenia ustawy w życie od 1 lipca br. uniemożliwia samorządom podjęcie działań zmniejszających negatywne skutki tej reformy. "Nie można będzie już połączyć szpitali, bo zostało zbyt mało czasu" - tłumaczył.

"Ta ustawa w sposób szczególny uderza w sektor prywatny" - mówił poseł Nowoczesnej. Sowa wskazywał, że skutkiem wprowadzenia ustawy może być załamanie się zaufania do państwa wykazywanego przez inwestorów, którzy w ostatnich latach angażowali w naszym kraju swoje środki, podnosząc jakość i dostępność usług zdrowotnych. Tym samym - dodał poseł - zmniejszy się bezpieczeństwo zdrowotne Polaków. "Apelujemy do pani premier, aby odesłała ten projekt tam, gdzie jest jego miejsce. Właściwym miejscem dla tego projektu jest kosz na śmieci" - mówił Sowa.

Premier Beata Szydło poinformowała we wtorek, że rząd przyjął projekt ustawy wprowadzającej tzw. sieć szpitali. Jak dodała, "zmiany w systemie zdrowia muszą zostać dokładnie skonsultowane, dlatego chcemy je wprowadzić od 1 października".

Projekt przewiduje, że w sieci będą mogły znaleźć się szpitale mające umowę z NFZ co najmniej od dwóch lat oraz posiadające izbę przyjęć albo szpitalny oddział ratunkowy (drugiego warunku nie będą musiały spełniać placówki ogólnopolskie, onkologiczne i pulmonologiczne). Szpitale zakwalifikowane do sieci będą miały gwarantowaną umowę z NFZ.

Na funkcjonowanie tego systemu ma zostać przeznaczone ok. 91 proc. środków, z których obecnie finansowane jest leczenie szpitalne. Placówki, które nie zostaną zakwalifikowane do sieci, nadal będą mogły zawierać kontrakty z NFZ w oparciu o postępowanie konkursowe. (PAP)