Znany turecki pisarz Orhan Pamuk oskarżył we wtorek jeden z dzienników o odmowę opublikowania wywiadu, w którym sprzeciwił się reformie umacniającej władzę prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana. W połowie kwietnia w Turcji odbędzie się referendum w tej sprawie.

Pamuk powiedział portalowi Susma (tur. Cisza), który walczy z cenzurą w tureckich mediach, że udzielił "długiego i pięknego wywiadu" gazecie "Hurriyet". Mówił w nim, że zagłosuje na "nie" w referendum konstytucyjnym, i wyjaśniał powody takiej decyzji.

Wywiad, który miał ukazać się w poniedziałek, "niestety nie został opublikowany" - ubolewał laureat literackiego Nobla z 2006 roku, autor "Śniegu" i "Nazywam się Czerwień".

Agencji AFP nie udało się uzyskać komentarza "Hurriyet", który należy do Dogan Holding, jednego z największych tureckich konglomeratów, który działa też w energetyce czy handlu.

Według AFP ten epizod jest jednym z przykładów autocenzury w tureckich mediach głównego nurtu, w związku z rosnącą presją wywieraną na prasę przez władze, zwłaszcza po próbie zamachu stanu z lipca 2016 roku.

Po tym nieudanym puczu zamknięto dziesiątki redakcji, a setki dziennikarzy straciły pracę w ramach czystek, których skala wywołała krytykę w Europie.

Wydaje się, że dwa miesiące przed referendum konstytucyjnym, które ma się odbyć 16 kwietnia, presja ta jeszcze bardziej narasta.

Prezenter telewizji Kanal D, która należy do grupy Dogan, został zwolniony w ubiegłym tygodniu, gdyż publicznie wyraził sprzeciw wobec zmian w konstytucji.

W opublikowanym w poniedziałek komunikacie grupa powołała się na "złamanie zasad redakcyjnych". "Zadaniem naszych mediów nie jest narzucanie +tak+ lub +nie+" - dodał holding.

W styczniu turecki parlament przegłosował nowelizację konstytucji, która umożliwia zmianę systemu politycznego w kraju - z parlamentarnego na prezydencki. Nowelizacja ustawy zasadniczej wymaga zatwierdzenia w referendum.

Reforma zakłada m.in., że prezydent będzie jednocześnie szefem państwa i rządu, będzie mógł sprawować władzę za pomocą dekretów, a także rozwiązać parlament. Wzrośnie także jego wpływ na wymiar sprawiedliwości.

Erdogan uważa, że reforma zapewni stabilizację w czasach niepokoju i zapobiegnie powrotowi rządów kruchych koalicji. Jego oponenci obawiają się, że zmiana systemu zwiastuje coraz bardziej autorytarne rządy w Turcji. (PAP)

jhp/ mc/