Celem Węgier jest przeobrażenie sił zbrojnych kraju w jedną z najbardziej znaczących armii w regionie do 2026 r. – oświadczył we wtorek minister obrony kraju Istvan Simicsko na dorocznej naradzie w Budapeszcie oceniającej siły zbrojne.

Simicsko przypomniał, że rząd Węgier zdecydował, iż siły zbrojne będą stopniowo wzmacniane i w tym celu budżet obronny będzie co roku rosnąć o 0,1 proc. PKB. Jak podkreślił, jest już opracowana średnio- i długoterminowa koncepcja i zostanie uruchomiony najbardziej kompleksowy program rozwoju sił zbrojnych od 25 lat, dzięki czemu armia węgierska będzie mogła dawać odpowiedzi na wyzwania teraźniejszości i przyszłości.

Według ministra szczególne ważne jest unowocześnienie wyposażenia żołnierzy: odzieży i uzbrojenia, a także rozwijanie potencjału lotnictwa. Jak mówił, oprócz zakupu samolotów planuje się zakończenie w maju istotnej modernizacji czterech wojskowych śmigłowców, a ponadto węgierska flota powiększy się o dwa mniejsze śmigłowce.

Simicsko podkreślił, że już rozpoczęto odradzanie węgierskiego przemysłu zbrojeniowego, a planowany jest także rozwój w sferze techniki łączności i informatyki.

Według niego program rozwoju sił zbrojnych przewiduje m.in., że ci, którzy dobrowolnie chcą wziąć udział w obronie ojczyzny, będą mogli to uczynić. Chodzi tu zwłaszcza o modernizację systemu dobrowolnego kształcenia żołnierzy rezerwy i powiększenie ich liczby.

Minister podkreślił też, że będzie podnoszony żołd, który w stosunku do poziomu z 2015 r. już zwiększył się o 40 proc.

Jak zaznaczył Simicsko, bardzo zmieniają się warunki w otoczeniu Węgier. Przypomniał o kryzysie migracyjnym i zamachach terrorystycznych w Europie. W zmieniającym się świecie Węgry są jednak jego zdaniem niezawodnym punktem – z powodzeniem obroniły swe granice i węgierskich obywateli.

Dodał, że w zadaniach obrony granic brało i bierze udział ponad 15 tys. żołnierzy, w zeszłym roku żołnierze wzięli udział w około 40 międzynarodowych ćwiczeniach, a około tysiąca brało udział w misjach zagranicznych.

O potrzebie zwiększenia liczby żołnierzy rezerwy i rozwoju przemysłu obronnego na Węgrzech Simicsko mówił wcześniej w wywiadzie dla tygodnika "Figyeloe". Zaznaczył, że Węgry potrzebują przynajmniej 30-tysięcznej armii, a oprócz tego mających rzeczywiste umiejętności około 20 tys. żołnierzy rezerwy. Nazwał to programem minimum. Obecnie Węgry mają około 30 tys. żołnierzy i według ministra 5 500 rezerwistów.

Wydatki Węgier na obronę były w ubiegłym roku niższe niż 1 proc. PKB, ale władze zapowiedziały ich stopniowe podnoszenie.