Ewa W. - żona wrocławskiego sędziego wskazanego w poniedziałek przez ochroniarzy jako sprawca kradzieży we wrocławskim markecie jest podejrzana ws. innej kradzieży. Chodzi o nośniki pamięci ukradzione kilka dni wcześniej w Wałbrzychu – podała Prokuratura Krajowa.

Rzecznik Prokuratury Krajowej Ewa Bialik powiedziała PAP, że Ewa W. usłyszała zarzut kradzieży z włamaniem i dotyczy to zdarzenia, które miało miejsce w sobotę 4 lutego w jednym ze sklepów z elektroniką w Wałbrzychu (Dolnośląskie). Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Rejonowa w Wałbrzychu.

"Zarzut kradzieży z włamaniem wynika z tego, że podejrzana usuwała ze sprzętu elektronicznego zabezpieczenia. Tak to jest kwalifikowane. Chodzi o sprzęt wartości ponad 1700 zł. Kradzieży dokonała wspólnie i w porozumieniu z inną osobą" - powiedziała rzecznik.

Dodała, że Ewę W. zatrzymano i postawiono jej zarzut w czwartek 9 lutego. "Tyle czasu trwała analiza zapisu monitoringu, która pozwoliła na ustalenie personaliów" - wyjaśniła rzecznik.

Prok. Bialik nie potwierdziła nieoficjalnych informacji, że osobą, która "wspólnie i w porozumieniu działała z Ewą W". był jej mąż, sędzia Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu.

W poniedziałek wieczorem rzeczniczka Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu Małgorzata Klaus informowała PAP, że sędzia wrocławskiego sądu został wskazany przez pracowników ochrony jednego z wrocławskich marketów jako sprawca kradzieży nośników pamięci elektronicznej. Sędzia miał ukraść towar o wartości przeszło 2 tys. zł. Do zdarzenia miało dojść w poniedziałek po południu.

Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Krajowa, gdzie znajduje się wydział wewnętrzny zajmujący się sprawami sędziów i prokuratorów.

Do tej pory w ramach tego śledztwa przesłuchano świadków oraz analizowano monitoring sklepowy. Sędzia nie został zatrzymany i nie można go przesłuchać jako podejrzanego. Z prawa o ustroju sądów powszechnych wynika, że jest to możliwe po prawomocnym uchyleniu immunitetu przez sąd dyscyplinarny.

We wtorek w trybie pilnym zostało zwołane posiedzenie Kolegium Sądu Apelacyjnego. Sędzia, wskazany przez ochronę marketu jako sprawca kradzieży, podczas kolegium zrelacjonował przebieg wydarzeń. "Zaprzeczył, aby dokonał kradzieży sklepowej oraz podkreślił, że sam zwrócił się o wezwanie policji w celu jak najszybszego wyjaśnienia sprawy" – mówiła we wtorek rzeczniczka Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu Małgorzata Lamparska.

W środę decyzję o zawieszeniu w obowiązkach sędziego Roberta Wróblewskiego z wydziału karnego Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu podjęło Kolegium Sądu Apelacyjnego po zapoznaniu się z materiałami ze śledztwa przekazanymi przez Prokuraturę Okręgową we Wrocławiu. "Kolegium podjęło uchwałę, w której wskazano, że sędzia powinien zostać odsunięty w trybie natychmiastowym od pełnienia obowiązków służbowych" - powiedziała PAP rzeczniczka.

Dodała, że zarządzenie o zawieszeniu sędziego do 8 marca wydała następnie prezes Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu. "Zawieszenie będzie obowiązywać miesiąc lub do czasu, w którym zajmie się sprawą sąd dyscyplinarny" - powiedziała Lamparska.

Kolegium Sądu Apelacyjnego wystąpiło do rzecznika dyscyplinarnego o podjęcie czynności wobec sędziego.