Tajwan chce utrzymać bliski kontakt i pogłębić relacje ze Stanami Zjednoczonymi - oświadczył w piątek rzecznik prezydent Tajwanu Caj Ing-wen, Alex Huang. W komunikacie podkreślił, że Tajpej chce również utrzymać dobre relacje z Pekinem.

To reakcja na słowa prezydenta USA Donalda Trumpa, który podczas rozmowy telefonicznej z przywódcą Chin Xi Jinpingiem zapewnił go, że Stany Zjednoczone będą respektować "politykę jednych Chin".

Jak mówił Huang, "Tajwan i USA utrzymują bliski kontakt, by w dalszym ciągu nie dochodziło do incydentów" w stosunkach. Utrzymanie dobrych relacji z USA oraz Chinami "odpowiada naszym interesom narodowym i jest kluczowe dla utrzymania stabilności i pokoju w regionie" - dodał rzecznik.

Na początku grudnia 2016 roku Trump, jeszcze jako prezydent elekt, przeprowadził rozmowę telefoniczną z prezydent Tajwanu, co wywołało napięcia w stosunkach Waszyngtonu z Pekinem. Chiny, które traktują Tajwan jako swoją zbuntowaną prowincję, sprzeciwiają się wszelkim próbom utrzymywania oficjalnych stosunków z Tajpej przez jakąkolwiek stolicę. W odpowiedzi na rozmowę Trumpa z Caj władze Chin wystosowały oficjalną skargę. Później Trump deklarował, że polityka jednych Chin powinna być przedmiotem negocjacji, co zostało uznane przez Pekin za afront.

Telefoniczna rozmowa Xi i Trumpa, do której doszło w nocy z czwartku na piątek, była pierwszą rozmową tych przywódców od inauguracji prezydenta USA. Trwała ponad godzinę i - jak poinformował Biały Dom - "przebiegała w bardzo serdecznej atmosferze". Trump i Xi kontaktowali się wcześniej jedynie po zwycięstwie Trumpa w wyborach prezydenckich z listopada 2016 roku.

Biały Dom w komunikacie podkreślił, że prezydent Trump zapewnił Xi o zamiarze honorowania w przyszłości przez USA koncepcji jednych Chin na wyraźną prośbę chińskiego lidera. Taką informację przekazały też państwowe środki przekazu w Chinach. Oznacza to – jak podkreślała agencja Reutera – pośrednie zaakceptowanie zwierzchności Chin kontynentalnych nad Tajwanem przez nową administrację USA. Jednocześnie media przypominają, że Trump konsekwentnie obwiniał m.in. Chiny o deficyt handlowy Stanów Zjednoczonych i utratę miejsc pracy w USA ze względu na przenoszenie produkcji za granicę. Zapowiedział, że jako prezydent odwróci ten trend. (PAP)

ulb/ ap/