Przez sześć lat komisja ds. lawin w Abruzji ostrzegała, że miejsce, gdzie stał nieistniejący już hotel Rigopiano jest zagrożone i mogą na nie zejść masy śniegu - pisze w sobotę „La Repubblica”. Dodaje, że władze rozwiązały komisję tuż przed rozbudową hotelu.

W rezultacie zejścia lawiny po trzęsieniu ziemi 18 stycznia w gruzach hotelu w masywie Gran Sasso zginęło 29 osób. Prokuratura prowadzi śledztwo w tej sprawie.

Rzymski dziennik ujawnił komunikaty ostrzegawcze i ekspertyzy opracowane w latach 1999-2005 przez komisję do spraw lawin, powołaną przez władze gminy Farindola, gdzie stał hotel Rigopiano.

W protokołach tych można przeczytać, że ratownik górski, który był konsultantem komisji, regularnie ostrzegał, iż rejon ten jest poważnie zagrożony. Przypomniał, że lawina zeszła tam w 1959 roku i stwierdził, że nie można wykluczyć, że takie wypadki będą się powtarzać.

W jednej z ekspertyz ratownik napisał, że dostarczone przez niego informacje i analizy pozwolą komisji sformułować precyzyjne wskazówki, by zapewnić bezpieczeństwo tamtejszej infrastruktury hotelowej i dróg dojazdowych. Zalecał szczególną czujność w tej okolicy.

Wszystkie protokoły z prac komisji przejęła w tych dniach prokuratura z Pescary, która prowadzi dochodzenie w sprawie katastrofy.

Komisja do spraw lawin działała do 2005 roku, gdy została rozwiązana. Jej ostatniemu posiedzeniu przewodniczył ówczesny burmistrz, który teraz stracił brata w zasypanym hotelu - podkreśla gazeta.

Przypomina, że w 2006 roku sprzedane zostało stojące tam małe schronisko i rozpoczęła się jego przebudowa. Mimo ostrzeżeń powstał luksusowy ośrodek turystyczny o nazwie Rigopiano, który teraz został doszczętnie zniszczony przez lawinę.

Dziennik dodaje, że przez 10 lat z rzędu władze prowincji Pescara apelowały do kolejnych burmistrzów Farindoli o reaktywację komisji do spraw lawin. Apele ponawiano za każdym razem, gdy w tamtej okolicy obowiązywał alarm lawinowy czwartego stopnia w 5-stopniowej skali.

Z Rzymu Sylwia Wysocka(PAP)