Sukces Benoit Hamona w pierwszej turze prawyborów francuskiej lewicy komentatorzy nad Sekwaną nazywają "zwycięstwem utopii" i twierdzą, że wyborcy głosowali, "by zrobić sobie przyjemność", bez wiary, by ich faworyt mógł zostać prezydentem kraju.

"Niedzielne zwycięstwo przedstawiciela lewicowego skrzydła Partii Socjalistycznej (PS) to niespodzianka, podobna do tej, jaką stało się pierwsze miejsce Francois Fillona" w prawyborach prawicy przed kwietniowo-majowymi wyborami prezydenta Francji – ocenił po ogłoszeniu pierwszych szacunków komentator telewizji BFMTV.

"Lewica rezygnuje z możliwości dojścia do władzy" – uznała w niedzielę, występując w telewizji publicznej France 2, znana we Francji lewicowa publicystka Caroline Fourest. Inni komentatorzy również uważają, że "utopijny" - jak go nazywają - program Hamona, którego koszt przekracza budżet państwa, odsuwa tego socjalistę od możliwości przejścia do drugiej tury wyborów prezydenckich.

Jako "pojedynek na tonącym statku" określił mającą się odbyć 29 stycznia drugą turę prawyborów socjalistycznych redaktor naczelny dziennika "Liberation" Laurent Joffrin. Jego zdaniem, jeśli zwycięży w niej były premier Manuel Valls, wielu wyborców Hamona odda głos w pierwszej turze wyborów prezydenckich na skrajnie lewicowego Jean-Luca Melenchona, a jeśli zwycięzcą okaże się Hamon, to wyborcy Vallsa "zdezerterują na rzecz Emmanuela Macrona". Ten były minister w rządzie socjalistycznym, określa się jako "kandydat postępu", odrzucający podział na lewicę i prawicę.

"Przepaść dzieląca Vallsa i Hamona" to nie tylko "ryzyko poniżającej eliminacji w pierwszej turze wyborów prezydenckich" - pisze w poniedziałek "Le Figaro". I dodaje, że "stawia ona pod znakiem zapytania przyszłość PS".

Podobną opinię wyrażali w niedzielę wieczorem politycy, politolodzy i dziennikarze, zabierający głos w programach telewizyjnych i radiowych. Większość z nich przewiduje, że kandydatem lewicy w wyborach prezydenckich będzie Hamon, gdyż "marzenia wyprzedzają realizm" i jest on "jak (kandydat prawicy) Fillon" wcieleniem "oczekiwania Francuzów na odnowę polityczną".

Wielu dziennikarzy podkreśla słabą mobilizację wyborców. Według ogłoszonych w poniedziałek rano oficjalnych danych w prawyborach na lewicy głosowało około 1,3 mln osób. A reporterzy kilku gazet, wśród nich "Le Monde", opowiadają, że bez większych trudności udało im się głosować dwa razy, w dwóch różnych lokalach wyborczych.

W pierwszej turze prawyborów francuskiej lewicy startowało siedmioro pretendentów. Według najnowszych doniesień najwięcej głosów zdobył były minister edukacji Benoit Hamon - 36 proc. i wyprzedził byłego premiera Manuela Vallsa - 31 proc. Obaj zmierzą się w drugiej turze prawyborów w najbliższą niedzielę.