Podczas debaty w Bundestagu o programie pracy Komisji Europejskiej na 2017 rok posłowie SPD ostrzegali w piątek przed falą nacjonalizmu zagrażającą Unii Europejskiej. Deputowana Katarina Barley skrytykowała przy tej okazji Polskę i Węgry.

"Mamy za sobą rok, który stanowi cezurę" - powiedziała Barley, wymieniając Brexit i zwycięstwo Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich w USA. "Te wydarzenia zmienią architekturę świata i architekturę Unii Europejskiej" - zaznaczyła posłanka SPD, będąca równocześnie sekretarzem generalnym partii współrządzącej w Niemczech.

Barley powiedziała, że jest "wstrząśnięta" faktem, iż procesowi integracji europejskiej grozi "regres". Wśród niekorzystnych tendencji wymieniła "odwracanie się ludzi od Europy, ponieważ czują się niezrozumiani i opuszczeni" oraz "umacniające się narodowe egoizmy".

Jak przyznała, to ostatnie zjawisko nie jest całkiem nowe; istniało już w czasach, gdy Wielką Brytanią rządziła Margaret Thatcher.

"Obecnie dochodzi nowy nacjonalizm, nowy egoizm, o nowej jakości i nowych celach" - zauważyła.

"Musimy zwalczać prawicowych populistów, którzy chcą zwrotu o 180 stopni, w kierunku wymachującego szabelką autorytarnego nacjonalizmu, który nie ma nic wspólnego z wolnościową Europą na oświeconym kontynencie. Oznaczałby to epokę nacjonalizmu, protekcjonizmu i autorytarnych reżymów. Tego nikt nie chce" - mówiła.

"Gdy spojrzy się na Węgry i Polskę i zobaczy się, komu w pierwszej kolejności dobierają się tam do skóry - niezależnemu wymiarowi sprawiedliwości, wolnej prasie, krytycznej kulturze i prawom kobiet - jako pierwsi cierpią zawsze ci sami - to nikt, kto jest zainteresowany wolną Europą, nie może tego pragnąć" - powiedziała Barley.

Jej klubowy kolega Axel Schaefer powiedział, że nacjonalizm zagraża bytowi Unii Europejskiej. "Znajdujemy się obecnie w sytuacji, gdy nacjonalizm nie jest jedynie opinią - pomyłką prowadzącą na manowce i kończącą się obłędem. Stawką jest to, co wspólnie sobie obiecaliśmy, że najwyższym narodowym interesem jest jedność Europy" - zaznaczył niemiecki socjaldemokrata.

"Grozi nam niebezpieczeństwo, że zamiast być zjednoczeni w różnorodności, staniemy się po prostu podzieleni" - dodał polityk SPD. "Prawica próbuje zniszczyć Europę twierdząc, że gdy każdy będzie myślał o sobie, to można będzie rozwiązać problemy wszystkich" - kontynuował Schaefer, nawołując do walki z nacjonalizmem i ksenofobią.

Przedstawiciele pozostałych partii - CDU, CSU i Zielonych - koncentrowali się w swoich wystąpieniach raczej na praktycznych aspektach Brexitu, bezrobociu wśród młodzieży na południu Europy i sytuacji banków.

Z Berlina Jacek Lepiarz (PAP)