Przez większość środowej sesji złoty lekko się osłabiał, by po południu zacząć odrabiać straty - wskazują analitycy walutowi. Polska waluta najbardziej osłabiła się do dolara, zyskała z kolei do funta brytyjskiego.

Około godz. 17.10 euro kosztowało 4,36 zł, dolar - 4,08 zł, frank szwajcarski - 4,07 zł, a funt - 5,03 zł.

"Przez większość środowej sesji złoty tracił nieco na wartości wobec głównych walut. Popołudniowe godziny przyniosły jednak niewielkie umocnienie i spadek notowań EURPLN poniżej poziomu 4,37" - wskazał w komentarzu Rafał Sadoch z DM mBanku.

Zwrócił on uwagę, że złoty w największym stopniu osłabił się do dolara, który w środę odrabia część wtorkowych strat. Polska waluta wyraźnie umacniała się za to do funta, który oddaje część wtorkowych wzrostów.

"W porównaniu do innych walut regionu polska waluta zachowuje się podobnie, a umiarkowana przecena jest wynikiem umocnienia dolara i odpływu kapitału z rynków wschodzących" - ocenił Sadoch.

Analityk DM mBanku dodał, że środowe słabsze od prognoz dane GUS na temat przeciętnego wynagrodzenia oraz zbieżne z oczekiwaniami rynkowymi dane dotyczące poziomu zatrudnienia w sektorze przedsiębiorstw nie miały wpływu na notowania złotego. "Również publikowane dziś wskaźniki z USA dotyczące inflacji, która w grudniu zgodnie z konsensusem przyspieszyła oraz nieco mocniejsza produkcja przemysłowa, nie miały większego wpływu na sytuację rynkową.

Konrad Ryczko z DM BOŚ zwraca z kolei uwagę, że większość rynku walutowego czeka obecnie na środowe, wieczorne wystąpienie szefowej FED Janet Yellen, gdzie inwestorzy doszukiwać się będą wskazówek co do dalszej polityki monetarnej FED. "W tle obserwujemy utrzymanie napięć związanych z wczorajszym wystąpieniem T. May oraz niepewnością związaną z potencjalną polityką Trumpa" - dodał. (PAP)