Były premier Marek Belka skrytykował w sobotę polską politykę zagraniczną za niewykorzystanie wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej do stworzenia sojuszu z Niemcami i Francją. "Z jakichś powodów uważamy, że trzeba się szwędać po peryferiach" - ocenił.

Belka, który w sobotę w Londynie wziął udział w konferencji "Leaders: Poland in a Global World", podkreślił w rozmowie z polskimi mediami, że "to idealny moment, żeby zacieśnić naszą współpracę z tą, jak to niekiedy mówią, francusko-niemiecką osią" w ramach Unii Europejskiej.

"Nie żadne mrzonki o Międzymorzach czy groteskowych czworokątach wyszehradzkich, ale Trójkąt Weimarski - jeżeli jest przed Europą przyszłość, to właśnie tam" - ocenił. Jak dodał, bliskie relacje z Berlinem i Paryżem pozwoliłyby Warszawie na "boksowanie w wyższej wadze". "Ale z jakichś powodów uważamy, że trzeba się gdzieś szwędać po peryferiach" - skomentował.

Z jego opinią nie zgodził się także biorący udział w konferencji prezes Instytutu Wolności Igor Janke. Jego zdaniem, Trójkąt Weimarski "istniał przez lata, ale to była fikcyjna organizacja, nic się nie działo i byliśmy kwiatkiem do kożucha przy duecie niemiecko-francuskim". "Wpływu poważnego nie mieliśmy" - ocenił.

"To nie jest tak, że albo rozmawiamy z Europą Środkową albo z Niemcami. (...) Bez Niemców nam się nic nie uda - nie ma innej drogi - ale wydaje mi się, że Niemcom bez Polski i Europy Środkowej też będzie bardzo trudno" - powiedział Janke w rozmowie z polskimi mediami.

"Sytuacja idealna to taka, gdzie rozmawiamy bardzo intensywnie i instytucjonalizujemy współpracę w Europie Środkowej (...) i jako koordynator - nie lider - tej grupy jesteśmy ciekawym partnerem dla Niemców, czy kiedy rozmawiamy z Chinami o inwestycjach w tej części świata, czy dla Stanów Zjednoczonych, kiedy rozmawiamy o bezpieczeństwie" - ocenił komentator.

Janke zgodził się jednak z Belką, że wyjście Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej jest dla Polski "bardzo niekorzystne pod prawie każdym względem", a wspólnota będzie po Brexicie słabsza.

"Wielka Brytania już nie zreformuje Unii, ale my - kraje, które pozostały - albo to zrobimy albo się rozpadniemy. (...) W tym momencie mamy sytuację dramatyczną: poza kryzysami, które są ewidentne - migranci, strefa euro, zamachy terrorystyczne - mamy potworny rozjazd między zachodnimi społeczeństwami a elitami, co widać po rosnącej sile antyeuropejskich ugrupowań w różnych krajach, jak (Marine) Le Pen we Francji, (Geert) Wilders w Holandii" - powiedział.

Zdaniem Jankego, Polska powinna nadawać ton dyskusji o przyszłym kształcie Unii Europejskiej i "nie bać się stawiać odważnej agendy, propozycji zmian - co się trochę dzieje".

Jak ocenił, propozycje składane przez rząd Prawa i Sprawiedliwości są "ogólnie w tym kierunku, jaki proponowała Wielka Brytania i który odpowiada na przeczucia obywateli, które trzeba brać pod uwagę". Jak ostrzegł, jeśli to się nie wydarzy "obywatele wymiotą klasę polityczną i to, co nam zaproponują radykalne ugrupowania, będzie dopiero fatalne".

Konferencja "Leaders: Poland in a Global World" została zorganizowana przez stowarzyszenie polskich studentów na University College London, jednej z czołowych uczelni Wielkiej Brytanii. Poza polityką, zaproszeni goście rozmawiali też m.in. o polskiej gospodarce i kulturze.