Prokuratura w Nicei umorzyła w czwartek śledztwo ws. "nadużycia władzy" przez MSW Francji - pisze "Le Figaro". Zdaniem nicejskiej policji MSW instruowało funkcjonariuszy, co umieścić w raporcie po zamachu z 14 lipca dot. zabezpieczenia imprez tego dnia.

Jak twierdziła odpowiedzialna za system monitoringu w nicejskiej policji Sandra Bertin, była ona z polecenia MSW instruowana, by w raporcie potwierdzić obecność policjantów w mieście, w punktach, gdzie 14 lipca w rzeczywistości nie było funkcjonariuszy.

Jak oświadczył na konferencji prasowej prokurator Jean-Michel Pretre, w toku śledztwa "nie stwierdzono, by doszło do nadużycia władzy".

Po ogłoszeniu decyzji o umorzeniu śledztwa prawnik Bertin, Adrien Verrier, oświadczył, że ma dowody, które potwierdzają wersję jego klientki. Zapowiedział, że złoży skargę i wniosek, by sprawą zajął się "bezstronny i niezależny sędzia śledczy".

Równolegle toczyło się osobne śledztwo, prowadzone przez paryską prokuraturę na wniosek ówczesnego szefa MSW, a obecnego premiera Bernarda Cazeneuve'a, który oskarżał policję miejską w Nicei o "publiczne zniesławienie policji krajowej i członka rządu". Cazeneuve mówił, że celem oskarżeń ze strony Bertin jest "wytworzenie w opinii publicznej przekonania, że ministerstwo przekazywało fałszywe informacje w kwestii obecności funkcjonariuszy policji krajowej w miejscu zamachu".

W związku z tą sprawą Bertin odpowie 7 czerwca przed sądem w Paryżu - podaje francuski portal "Le Figaro".

14 lipca 2016 roku w Nicei mieszkający w tym mieście Tunezyjczyk Mohamed Lahouaiej Bouhlel wjechał wypożyczoną ciężarówką w tłum ludzi wracających z pokazu fajerwerków na nadmorskim bulwarze. Zginęło 86 osób, a ponad 400 zostało rannych. Następnie terrorysta otworzył ogień do policjantów, po czym został zabity. Zamach wzięło na siebie Państwo Islamskie (IS).