Ciągłe opady śniegu sprawiają, że na pomorskich drogach w czwartek wieczorem panują bardzo trudne warunki: tworzą się duże korki. Wciąż utrzymują się wysokie stany wód w Bałtyku oraz rzekach na Żuławach. Energetykom udało się usunąć niemal wszystkie awarie.

Dyżurny Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego w Gdańsku, Waldemar Świąder ocenił w czwartek wieczorem, że sytuacja na pomorskich drogach jest "fatalna". Wyjaśnił, że na drogach pracuje cały sprzęt wszystkich służb odpowiedzialnych za odśnieżanie, ale stałe opady śniegu i zadymki sprawiają, że nie sposób trwale oczyścić szos.

"Na drodze krajowej nr 22 od Czerska do Tczewa, czyli na odcinku ponad 30 kilometrów mamy potężny zator spowodowany dużym natężeniem ruchu przed długim weekendem i intensywnymi opadami śniegu" – wyjaśnił Świąder.

Dodał, że ruch na drodze nr 22 ale też innych drogach województwa (w tym obwodnicy Trójmiasta) tamują m.in. auta ciężarowe, które – w większości niewyposażone jeszcze w zimowe ogumienie i łańcuchy, mają kłopot z podjazdem pod niemal każde wzniesienie.

Świąder zaznaczył, że w czwartek wieczorem nadal utrzymuje się wysoki poziom wód zarówno Bałtyku, jak i rzekach na Żuławach: poziom wody podniósł wiejący od środowego popołudnia do czwartku rano bardzo silny północny wiatr, który zepchnął wody Bałtyku w stronę brzegu i napełnił Zalew Wiślany.

W czwartek wieczorem w portach ulokowanych nad otwartym morzem oraz wzdłuż wybrzeża Zatoki Gdańskiej, poziom wód Bałtyku w wielu miejscach przekraczał stany alarmowe. "W portach Ustka i Rowy mamy przekroczony stan ostrzegawczy" – zaznaczył Świąder.

Dodał, że trudna jest sytuacja w powiecie nowodworskim. "Na rzekach Tuga i Szkarpawa są znacznie przekroczone stany alarmowe" – powiedział PAP Świąder dodając, że na terenie Żuław od środy wieczorem obowiązuje alarm powodziowy.

Dyżurny wyjaśnił, że w piątek sytuacja hydrologiczna powinna się poprawić, bo wiatr, który w czwartek wieczorem wiał jeszcze momentami z prędkością ok. 60 km/h, ma się uspokoić. "Ale najważniejsze, że wiatr zmieni kierunek na południowo-wschodni" – powiedział dodając, że wiatr z tego kierunku nie będzie już pchał wody w stronę lądu.

Świąder poinformował, że do czwartku wieczorem energetykom udało się usunąć niemal wszystkie awarie energetyczne na terenie województwa spowodowane przez drzewa i gałęzie, które – powalone silnym wiatrem - uszkadzały linie. W czwartek rano bez prądu było ponad 2,6 tys. gospodarstw. "W tej chwili prądu nie ma jeszcze tylko w jednym miejscu w powiecie kartuskim, ale zasilanie ma tam wrócić jeszcze w czwartek" – wyjaśnił.

Dyżurny ostrzegł, że w piątek nadal może być bardzo trudna sytuacja na drogach: wprawdzie śnieg ma padać tylko przelotnie, ale szosy mogą być oblodzone. (PAP)